Po dwóch latach przerwy, które ciągnęły się jak reklamy przed filmem w kinie, „South Park” w końcu wraca z nowym sezonem. Comedy Central ogłosiło, że, że premiera 27. sezonu została zaplanowana na9 lipca 2025 roku. Tak, jeszcze trochę trzeba poczekać – ale fani tej wyjątkowej serii mogą już szykować się na kolejną rundę bezczelnych żartów, celnych strzałów w otaczającą nas rzeczywistość i Cartmana, który znowu przesunie granicę dobrego smaku.

Twórcy tego szalonego serialu - Trey Parker i Matt Stone postanowili wziąć oddech od regularnych sezonów i w 2024 roku zaserwowali nam jedynie specjalny odcinek „The End of Obesity” (czyli „Koniec otyłości”). Dlaczego tak długo czekaliśmy? Gdyż autorzy serii uznali, że wybory prezydenckie w USA to już wystarczająca parodia, żeby nie dokładać własnej. 

Jednak na pewno w nadchodzącym sezonie możemy spodziewać się jeszcze większej dawki polityki – oczywiście w mocno ironicznej wersji, ale właśnie dlatego trafia to bardziej w sedno, od niejednego programu publicystycznego. Co ciekawe w fabule  pojawi się P. Diddy i jak możemy się domyśleć nikt nie będzie się gryzł w język. Najważniejsze jednak jest to, że wraca pełny sezon, a nie tylko pojedyncze odcinki specjalne. Dlatego fani serialu mogą odetchnąć, ponieważ dostaną tym razem solidną dawkę ulubionego humoru. 

Premiera 27. sezonu została wyznaczona na 9 lipca 2025 roku i – jak zawsze – obejrzysz go na Comedy Central i Paramount+. Szykuj się na to, co South Park robi najlepiej: absurd, kontrowersje, szyderę i humor, który nie bierze jeńców. Jest to idealny zestaw dla tych, którzy mają dystans i nie obrażają się o żarty – nawet z tego, z czego się nie powinno żartować. Jednak to właśnie taka konwencja przyniosła sukces i miliony fanów na całym świecie.

A jeśli dopiero zamierzasz odpalić swój pierwszy odcinek – warto wiedzieć, że South Park emitowany jest od 1997 roku. Zatem to już ponad ćwierć wieku grania na nerwach celebrytom, politykom i sportowcom. Świat się zmienia, telewizja się zmienia, ale South Park pozostaje taki sam, gdyż ktoś musi mówić to, czego reszta nie ma odwagi nawet pomyśleć.