Nie żyje 10-letnia dziewczynka. W szkole rozegrał się dramat
W wyniku upadku w szkole, podczas którego poszkodowana uderzyła się w głowę zmarła 10-letnia dziewczynka. Do zdarzenia doszło 6 grudnia. Prokuratura Rejonowa w Białymstoku bada okoliczności śmierci pod kątem niezastosowania przez pracowników placówki procedur bezpieczeństwa.

Fot. Pixabay
Tragedia w Mikołajki
6 grudnia 2025 roku mama 10-letniej dziewczynki weszła do pokoju córki. Dziecko leżało bez ruchu, nie dawało żadnych oznak życia. Wkrótce personel medyczny orzekł zgon. Zdarzenie miało miejsce w miejscowości Grodek w województwie podlaskim, ok. 30 km od Białegostoku.
Według wstępnych ustaleń przyczyną śmierci dziewczynki był wypadek, do którego doszło dzień wcześniej.
Przyczyna śmierci 10-letniej dziewczynki
Jak ustaliła Prokuratura Rejonowa w Białymstoku, 5 grudnia 10-letnia dziewczynka przewróciła się w szkole, przez co mogła doświadczyć śmiertelnego urazu głowy:
"Dotychczas ustalono, że zwłoki 10-latki ujawniła matka dziecka w dniu 6 grudnia w godzinach rannych, gdy próbowała obudzić córkę. Ustalono również, iż w dniu poprzedzającym, w trakcie pobytu w szkole, dziewczynka doznała upadku, podczas którego uderzyła głową o podłogę."
Prokurator Elwira Laskowska informuje, że przyczyną zgonu po wypadku, który wydawałby się niegroźny, jest niezastosowanie przez pracowników szkoły procedur dotyczących bezpieczeństwa:
"Prokuratura Rejonowa w Białymstoku w dniu 8 grudnia wszczęła śledztwo w sprawie zaistniałego w dniu 5 grudnia w miejscowości Gródek narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia 10-letniej uczennicy przez osobę, na której ciążył obowiązek sprawowania opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, w ten sposób, że po mającym miejsce w szkole upadku pokrzywdzonej na ziemię i uderzeniu głową o podłogę nie wezwano służb medycznych i nie zawiadomiono rodziców małoletniej, co skutkowało nieumyślnym spowodowaniem śmierci pokrzywdzonej w dniu 6 grudnia."
Śledztwo w sprawie śmierci 10-letniej dziewczynki
Szefowa prokuratury przekazała, że czynności śledcze nadal trwają:
"Śledztwo znajduje się na wstępnym etapie. W sprawie nadal jest gromadzony materiał dowodowy. Wstępna przyczyna śmierci pokrzywdzonej będzie znana po przeprowadzeniu sekcji zwłok, która ma się odbyć w najbliższy piątek, 12 grudnia."
Zgodnie z procedurami, po jakimkolwiek wypadku w szkole pracownicy placówki powinni wezwać służby medyczne oraz skontaktować się z rodzicami dziecka. Zaniechanie tych obowiązków mogło bezpośrednio przyczynić się do zgonu dziesięciolatki.
Co zrobić po wypadku w szkole?
W przypadku każdego, nawet pozornie nieszkodliwego wypadku w szkole, nauczyciel (lub inny pracownik szkoły) ma obowiązek niezwłocznie:
- udzielić pierwszej pomocy poszkodowanemu oraz zapewnić mu opiekę,
- wezwać pielęgniarkę lub pogotowie ratunkowe,
- zabezpieczyć miejsce zdarzenia i pozbyć się zagrożenia (np. wytrzeć mokrą podłogę),
- powiadomić dyrektora szkoły oraz rodziców (lub opiekunów) ucznia,
- sporządzić notatkę służbową lub protokół powypadkowy wpisywany do rejestru wypadków.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

