Dantejskie sceny pod szpitalem w Gdańsku. Na miejscu zaroiło się od służb
Pod gdańskim szpitalem rozpoczął się strajk antyaborcyjny. Po drugiej stronie ulicy uformowała się kontrmanifestacja. Szpital wykonuje zabiegi legalnie, a mimo to narodowcy domagają się zwolnienia ordynatora placówki prof. Macieja Sochy. Kolektyw Legalnej Aborcji przypomina, w jakich przypadkach dozwolone jest w Polsce przerwanie ciąży.

Fot. KAPiF
Strajk przeciwko aborcji pod szpitalem
Strajk antyaborcyjny, którego prowodyrką jest prawicowa działaczka Kaja Godek rozpoczął się 21 grudnia pod Szpitalem św. Wojciecha w Gdańsku. Placówka wykonuje aborcję legalnie, gdyż przyjmuje wyłącznie pacjentki, dla których kontynuowanie ciąży miałoby negatywne skutki zdrowotne.
Pomimo zapewnień, że zgromadzenie będzie miało charakter religijny i pokojowy, relacje z miejsca zdarzenia wskazują na obecność zaognionych dyskusji. Wśród protestujących są narodowcy i ludzie Grzegorza Brauna.
Pod szpitalem pojawili się także przedstawiciele Lewicy, Razem i Komitetu Obrony Demokracji (KOD).
Gorące kłótnie między prostestującymi
Prawicowi strajkujący głośno się modlą i bezustannie odtwarzają przez głośniki nagranie donośnego płaczu dziecka. Dźwięk słychać w zasięgu setki metrów, w pokojach szpitalnych i mieszkaniach okolicznych bloków. Narodowcy skandują:
"Polska narodowa i katolicka!"
Członkowie pomorskiej Młodzieży wszechpolskiej wtórują im:
"Manifestujemy przeciwko zabijaniu nienarodzonych dzieci i łamaniu prawa przez liberalnych i lewicowych lekarzy. (...) Tutaj w szpitalu morduje się dzieci zastrzykiem w serce."
W odpowiedzi "lewa" strona śpiewa hymn i wykrzykuje obelgi w stronę Grzegorza Brauna:
"Braun będziesz siedział! Won do Moskwy."
Kto protestuje przeciwko aborcji?
Pod gdańskim szpitalem na tzw. Zaspie protestują przedstawiciele fundacji Kai Godek, narodowcy z Młodzieży Wszechpolskiej i reprezentanci partii Korona Grzegorza Brauna.
Z kolei po stronie kontrmanifestacji znajdują się przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji, partii Razem, Młodej Lewicy, Obywateli RP.
Protest antyaborcyjny i prezentowane hasła skierowane są w prof. Macieja Sochę, ordynatora Oddziału Położniczo-Ginekologicznego w tej placówce. Rafał Buca z pomorskiej Młodzieży Wszechpolskiej przekazał portalowi Onet:
"Prof. Socha powinien zostać zwolniony. Wszyscy ludzie, którzy zabijają dzieci, łamią przysięgę Hipokratesa, nie powinni być lekarzami. Wolałbym, abyśmy mogli dyskutować w innej atmosferze. Ale nie dziwię się, że temat budzi emocje. Bo jest to kwestia dosłownie życia i śmierci."
Czy aborcja jest legalna w Polsce?
W obliczu zaistniałego strajku reprezentantki Kolektywu Legalnej Aborcji wydały oficjalne oświadczenie. We wpisie przypominają, że według obowiązującego prawa aborcja w Polsce jest legalna w kilku konkretnych przypadkach:
"Zgodnie z ustawą o planowaniu rodziny z 1993 r. aborcja w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia kobiety jest w Polsce legalna, a szpital nie ma prawa jej odmówić. W tym przypadku nie ma zastosowania klauzula sumienia. Lekarze są zobowiązani działać zgodnie z prawem oraz aktualną wiedzą medyczną, a nie pod presją polityczną czy ideologiczną. Tę jednak wywierają coraz mocniej na kolejne placówki środowiska antyaborcyjne. Szpital na gdańskiej Zaspie wykonał od lipca 2025 r. siedem aborcji z powodu zagrożenia życia lub zdrowia ciężarnej. To pojedyncze decyzje medyczne w skali kraju liczącego 38 milionów osób"
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

