Czy masturbacja obniża poziom testosteronu?

– Stary, nie robiłem tego od tygodnia. Czuję, jak testosteron buzuje.
Obok ktoś inny kiwa głową z uznaniem, a w powietrzu wisi niepisana prawda: masturbacja obniża testosteron, a prawdziwy samiec alfa powinien trzymać się od niej z daleka – najlepiej na zawsze. No bo przecież każdy chce mieć więcej testosteronu: być silniejszym, bardziej zmotywowanym, bardziej... męskim. Prawda. Tylko że nie do końca.
Bo choć brzmi to dobrze w teorii, rzeczywistość jest bardziej złożona. I – spoiler alert – Twoje jądra nie mają w sobie małego licznika, który odejmuje punkty męskości za każdy orgazm. Ale zanim rozwalimy ten mit z gracją ciosu podbródkowego George'a Foremana, przyjrzyjmy się, skąd właściwie się wziął.
Czy masturbacja obniża poziom testosteronu? „Od tego się ślepnie!” – czyli krótka historia masturbacyjnej paniki
Strach przed masturbacją ma długą historię. W XVIII wieku lekarze (czy raczej cyrulicy i inni znachorzy) ostrzegali, że masturbacja prowadzi do ślepoty, chorób psychicznych, a nawet śmierci. Wiktoriańska Anglia uważała ją za coś wstydliwego, niemoralnego, a amerykański lekarz John Harvey Kellogg (tak, sam który wynalazł płatki kukurydziane) zalecał... przywiązywanie rąk do łóżka na noc. Serio.
W Polsce przez długi czas też nie było lepiej – edukacja seksualna ograniczała się do zasłyszanych “prawd”, najczęściej przekazywanych przez starszych kolegów z osiedla:– Od tego rosną włosy na dłoniach.
– Tracisz siłę.
– Spada ci testosteron.
Brzmi znajomo?
NoFap, internet i nowa era męskich mitów, czyli masturbacja, a testosteron
W XXI wieku temat nie zniknął – tylko przeniósł się do internetu i przybrał nową, bardziej “naukową” formę. Ruch NoFap – czyli świadomego powstrzymywania się od masturbacji – zdobył miliony zwolenników. Część z nich deklaruje, że po 30 dniach bez wytrysku stali się nowymi wersjami siebie: bardziej skupionymi, zmotywowanymi, a nawet “magnetycznymi” dla kobiet.
To z pozoru ma sens – ale tylko na powierzchni. Bo większość zmian, które deklarują, nie ma nic wspólnego z testosteronem. To raczej efekt odstawienia porno, odzyskania kontroli nad nawykami i poczucia sprawczości. Czyli psychologia, nie biochemia.
A co w zależności masturbacja, a testosteron, mówi nam nauka
Badania na temat wpływu masturbacji na poziom testosteronu są, co ciekawe… nieliczne. Zadziwiająco nieliczne. Ale jedno z nich – przeprowadzone w 2003 roku przez chińskich naukowców – zrobiło niemałe zamieszanie. Naukowcy zaobserwowali, że po 7 dniach abstynencji u badanych mężczyzn poziom testosteronu wzrósł nawet o 50% w porównaniu do poziomu wyjściowego. Siódmy dzień stał się świętym Graalem NoFapu.
Ale spokojnie – zanim zapiszesz się na klasztorny tryb życia, warto dodać, że ten efekt był krótkotrwały i do dziś nie do końca wyjaśniony. Po siódmym dniu poziom testosteronu zaczął się stabilizować. Nie ma żadnych dowodów na to, że długotrwała abstynencja prowadzi do wyższego, stałego poziomu testosteronu. Krótko mówiąc: to raczej ciekawostka fizjologiczna niż supermoc.
Czy masturbacja wpływa na poziom testosteronu? I co tak naprawdę się dzieje się dzieje podczas masturbacji?
Podczas podniecenia seksualnego – niezależnie, czy z partnerką, czy solo – poziom testosteronu rzeczywiście rośnie. Ale chwilowo. To normalna odpowiedź organizmu, coś jak zwiększone tętno przy bieganiu. Po orgazmie poziom wraca do stanu wyjściowego. Nie ma dowodów, że regularna masturbacja prowadzi do trwałego spadku testosteronu. Ani że częsta ejakulacja “wypala” jego zapasy. Więc masturbacja, a testosteron, czy jest on cały czas budowany? Oczywiście. Organizm cały czas produkuje testosteron – to system zamknięty, nie rachunek w banku.
Testosteron a testosteron i siła – co z treningami?
W środowisku sportowym (zwłaszcza wśród amatorów kulturystyki) często krąży pogląd, że seks lub masturbacja przed treningiem zmniejszają siłę, koncentrację, a nawet wydolność. Tymczasem... badania nie potwierdzają tej tezy.
Aktywność seksualna (w tym masturbacja) od 30 minut do 24 godzin przed treningiem nie wpływa negatywnie na wyniki fizyczne – siłę, moc, refleks czy ogólną formę. Co więcej, badanie opublikowane w 2021 roku przez niemiecki zespół wykazało, że po masturbacji wzrasta poziom wolnego testosteronu, który jest kluczowy dla budowy mięśni.
Można więc postawić tezę odwrotną do powszechnej: seksualne rozładowanie przed siłownią może pomóc, nie zaszkodzić. Oczywiście, jeśli nie idzie w parze z nieprzespanymi nocami i zaniedbaniem regeneracji.
A co z jakością nasienia?
Jeśli próbujesz zostać ojcem – tu masturbacja może mieć drobne znaczenie.Niektóre badania pokazują, że krótkotrwała abstynencja (2–3 dni) może zwiększyć ilość plemników. Przy dłuższej – do 10 dni – objętość ejakulatu bywa większa. Ale… jakość plemników? Tu już zależności nie ma. Ich ruchliwość, żywotność i zdolność zapładniania pozostają w zasadzie bez zmian, niezależnie od tego, jak często dochodzi do wytrysku.
Hormony szczęścia też się liczą w korelacji masturbacja, a testosteron
Nie zapominajmy o tym, co się dzieje w głowie – i nie, nie chodzi o poczucie winy. Masturbacja, podobnie jak seks, uruchamia prawdziwą hormonalną imprezę:
Dopamina – odpowiedzialna za przyjemność, nagrodę, satysfakcję. Oksytocyna – hormon bliskości i więzi (nawet z samym sobą). Endorfiny – naturalne środki przeciwbólowe. Prolaktyna – wyciszająca i relaksująca
To dlatego po orgazmie czujesz spokój, ulgę, a czasem wręcz senność. Czy to objaw słabości? Nie. To znak, że Twój mózg działa tak, jak powinien.
Kiedy masturbacja może być problemem?
Żeby nie było – masturbacja nie jest magicznym lekarstwem na wszystko. Jak każda aktywność – może przerodzić się w kompulsję. Jeśli robisz to z nudów, stresu, samotności, ucieczki przed emocjami – może warto zastanowić się, czy to naprawdę forma przyjemności, czy raczej mechanizm obronny.
Ale to dotyczy każdej formy rozładowania – scrollowania telefonu, jedzenia słodyczy, oglądania seriali. Nie masturbacja jest problemem. Problemem może być to, dlaczego i jak często to robisz.
Na koniec – po męsku. Czy masturbacja ma wpływ na poziom testosteronu?
Nie musisz wybierać między byciem silnym facetem a byciem facetem, który masturbuje się raz czy dwa w tygodniu. Jedno nie wyklucza drugiego. Męskość to nie liczba dni bez wytrysku – to świadomość, równowaga, samoświadomość.
Więc jeśli robisz to z głową – serio, jesteś okej.
A jeśli następnym razem na siłowni ktoś rzuci:– Ej, nie trzaskałem się od tygodnia. Czuję, jak mi testo rośnie.
Możesz się uśmiechnąć i powiedzieć:
– Ja też. Ale to raczej przez martwy ciąg, nie przez brak porno.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

EA FC 26 zaprezentowane! Zobacz oficjalny zwiastun

Czy psy z ras niebezpiecznych powinny być ogólnodostępne?

Graliśmy w nową Twierdzę Krzyżowiec edycję ostateczną. Jest dobrze!

Zmarł Bas Tajpan – muzyk z Dąbrowy Górniczej miał 47 lat

"Stranger Things" dobiega końca – mamy pierwszy zwiastun finałowego sezonu