„1670” sezon 2 groteskowy świat szlachty nabiera głębi [RECENZJA]
Drugi sezon „1670” to dowód, że serial Netfliksa nie boi się poszerzać własnych granic: łamie konwencje mockumentu i wprowadza momenty nie tylko absurdalnie zabawne, ale i – chciałoby się rzec – chwilami poważne. To sezon, który potrafi wzruszyć i rozbawić, nie tracąc przy tym groteskowego stylu i satyrycznej finezji.

Fabularny rozmach i płynność wątków
Osiem nowych odcinków łączy się w spójną historię o ambitnych planach Jana Pawła Adamczewskiego (Bartłomiej Topa), wakacjach „all-inclusive”, rodzinnych konfliktach i próbach przejęcia schedy po Leszku. Serial porzuca wcześniejsze skakanie między niezależnymi gagami na rzecz płynnych, rozwiniętych linii fabularnych, dzięki czemu każda postać przechodzi wyraźną metamorfozę.
Humor z niespodzianką – momenty powagi wśród absurdu
Twórcy – Jakub Rużyłło, Maciej Buchwald i Kordian Kądziela – dają widzowi oddech od ciągłej komedii. Choć absurd wciąż wyznacza ton całego serialu, bliżej finału widzimy sceny naprawdę poważne i stylizowane na epicką baśń. To melodramatyczne sekwencje i klimat folklorystyczny wprowadzają do „1670” urok i refleksję, nie burząc humorystycznego rdzenia.

Postacie zmieniają się i dojrzewają
- Jan Paweł (Topa) pozostaje ekscentryczny, ale bardziej wielowymiarowy – jego plany i ambicje mają konsekwencje, które wpływają na całą rodzinę.
- Aniela (Byczkowska) dalej jest progresywna i zaangażowana w społeczność chłopską – jej wątek o marszu tolerancji to jedna z najbardziej emocjonalnych i wyrazistych linii fabuły.
- Bogdan ( Dymecki) zostaje bohaterem wątku fantasy i mitu – jego relacja z opętaniem i lokalnymi bóstwami to jedno z najciekawszych posunięć scenariusza.
Zmiana w obsadzie – Stomil zamiast Stanisława
Jedną z najbardziej zauważalnych zmian w drugim sezonie jest nieobecność Michała Balickiego w roli Stanisława, starszego syna Jana Pawła. Najprawdopodobniej kolidowało to z jego zobowiązaniami w Canal+, gdzie gra Stomila w serialach „Emigracja XD” i „Edukacja” – rolę, za którą widzowie również bardzo go pokochali.
Twórcy „1670” musieli więc sięgnąć po nowego aktora i wybór padł na Filipa Zarębę. Co istotne, Zaręba nie próbował kopiować swojego poprzednika – nie zagrał ani lepiej, ani gorzej, tylko zupełnie inaczej. Ta zmiana wnosi do postaci świeżość i nowe spojrzenie na Stanisława. Co więcej, twórcy w typowy dla siebie sposób nie przemilczeli tej zamiany – już w pierwszym odcinku pojawia się humorystyczna scena, która wprost puszcza oko do widza i komentuje obsadową roszadę. Dzięki temu potencjalny dysonans został obrócony w żart, a widzowie szybko zaakceptowali nową twarz w Adamczychach.
Estetyka, muzyka i scenografia – poziom wyższy
Ekipa scenograficzna i kostiumografowie wznoszą wszystkie detale na poziom sztuki użytkowej. Opowieści z życia Adamczewskich nabierają barw w stylizowanych wnętrzach i epickich plenerach. Musicalowy prolog, suknie wyszyte gorejącym sercem i detale w scenie dożynek robią wrażenie – jakbyśmy oglądali film pełnometrażowy, a nie serial.
Nowe gatunki – od musicalu po folklor i opowieść grozy
Sezon drugi eksperymentuje – pojawia się musical, motywy fantasy, wątki gangsterskie czy sportowe wyzwania. To efektowne i zabawne wprowadzenie nowych form, które jednocześnie nie burzą struktury mockumentu. Całość pozostaje komedią, ale znacznie elastyczniejszą niż wcześniej.
Co sprawia, że to najlepszy dotychczas sezon?
Drugi sezon to pełniejszy, dojrzalszy i barwniejszy ładunek niż poprzedni. Większa dbałość o fabułę, rozwój postaci i zróżnicowanie stylistyczne sprawiają, że serial osiąga nowy poziom jakości. To już nie tylko satyra – to satyra z duszą i głębią.

Podsumowanie
Drugi sezon „1670” to udane poszerzenie świata serialu: oglądamy już nie tylko groteskowe konsekwencje sarmackiej próżności, ale i ludzkie dramaty, polityczne starcia i baśniowe motywy. Kto ceni humor inteligentny, ale też chętnie się wzruszy, znajdzie tu coś dla siebie. Ten sezon to krok naprzód – dojrzały, barwny, pełen zaskoczeń i… całkiem poważnych chwil, które nie burzą komediowego charakteru serialu, lecz go wzbogacają.
Śmiało mogę powiedzieć: to najlepsze, co polska komedia serialowa miała ostatnio do zaoferowania.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Czy nowe "Psy" w wersji serialowej to dobry pomysł? Netflix i Władysław Pasikowski mieli rozpocząć prace

Policjantka pod kołdrą członka gangu kiboli. Usłyszała prokuratorskie zarzuty

Kolejny drogowy patostreamer na ulicach stolicy

Para nagrywała filmy pornograficzne na ulicach Gorzowa Wielkopolskiego. Mieszkańcy są oburzeni

Oto, co zrobiliby Polacy, gdyby napadła nas Rosja. W sondażu odpowiedziało ponad 1000 osób