Miłość, przyjaźń i… chatbot? Nastolatki coraz częściej wybierają AI zamiast ludzi
Wyobraź sobie, że masz złamane serce. Nie dzwonisz do przyjaciela, nie idziesz na spacer z kimś bliskim, nie piszesz do byłego. Zamiast tego otwierasz aplikację. Tam – cyfrowy towarzysz, zawsze gotowy, zawsze miły, nigdy nie oceni. Dla wielu nastolatków to już codzienność.

Miłość w czasach pandemii…sztucznej inteligencji
Z najnowszego raportu organizacji Common Sense Media wynika, że prawie trzy czwarte młodych Amerykanów miało już romans – emocjonalny lub intelektualny – z AI. Okej, może nie dosłownie romans, ale przynajmniej rozmowę, flirt, zwierzenie. Zamiast ludzi: algorytmy.
Flirtuj z kodem
Replika, Character.AI, CHAI, Nomi – to tylko kilka nazw, które dla dorosłych brzmią jak nazwy detergentów, ale dla nastolatków są czymś w rodzaju cyfrowych partnerów. Wirtualni rozmówcy, którzy nigdy nie są zbyt zajęci, zbyt zmęczeni ani zbyt „niedostępni emocjonalnie”. Brzmi jak ideał?
52% nastolatków używa takich aplikacji regularnie. Co trzeci z nich woli poruszać poważne tematy właśnie z AI – zamiast z żywym człowiekiem. A spora część twierdzi, że rozmowy z maszyną są równie dobre, a czasem nawet lepsze niż te z realnymi ludźmi.
Czy to znak, że jako społeczeństwo zawiedliśmy młodych ludzi?
Samotność w epoce ciągłego połączenia
James P. Steyer, szef Common Sense Media, nie ma wątpliwości: dzieciaki czują się bardziej samotne niż kiedykolwiek. A przecież paradoksalnie – nigdy wcześniej nie miały tylu możliwości komunikacji. Tylko że emoji i snapy nie zastąpią rozmowy twarzą w twarz.
Kiedy emocje są zbyt trudne, a świat zbyt głośny, lepiej pogadać z kimś, kto nie przerwie, nie wyśmieje, nie powie „przesadzasz”. Ktoś taki jak… sztuczna inteligencja. Wirtualny przyjaciel, który zawsze ma czas. I który – uwaga – nie istnieje.
Czy AI może zranić?
Choć brzmi to jak bezpieczna alternatywa dla realnych relacji, w rzeczywistości bywa ryzykowne. Co czwarty nastolatek podaje AI swoje imię, wiek, lokalizację. Co trzeci doświadcza niepokojących treści. Bo choć aplikacje zapewniają o trosce i etyce, to często nie mają solidnych zabezpieczeń. A gdy masz 15 lat, łatwo przekroczyć granicę – i nie zauważyć, że to, co miało być wsparciem, zaczyna uzależniać.
Warto dodać, że wiele z tych platform oficjalnie przeznaczonych jest dla dorosłych. Tylko co z tego, skoro wystarczy kliknąć „mam 18 lat”, by wejść?
Młodość kontra maszyna
Na szczęście nie wszystko stracone. Aż 80% badanych wciąż woli prawdziwe relacje z ludźmi. Połowa nie ufa AI na tyle, by traktować jej porady poważnie. Starsze nastolatki są też bardziej sceptyczne niż młodsi koledzy – ci ostatni, niestety, częściej dają się zwieść cyfrowym czarom.
Organizacja apeluje: nie zostawiajmy dzieci sam na sam z algorytmami. Uczmy, tłumaczmy, rozmawiajmy – z krwi i kości, nie z pikseli.
Ludzie są trudni. Ale są prawdziwi
Nie da się ukryć – ludzie bywają męczący, skomplikowani, nieprzewidywalni. AI – przeciwnie: grzeczna, gotowa, zawsze dostępna. Tylko że z maszyną nie zjesz pizzy o północy, nie pójdziesz na spacer, nie spojrzysz sobie w oczy po sprzeczce. Ona nie zrobi ci niespodzianki. Nie zawiedzie… ale też nie zaskoczy.
I choć cyfrowi towarzysze mogą czasem pomóc – nie zastąpią tego, co najważniejsze: drugiego człowieka. Nawet jeśli bywa trudny.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!

Seks przy włączonym czy zgaszonym świetle?

Zapadła decyzja w sprawie "bykowego". Płacić mieli bezdzietni, a także ci z jednym dzieckiem

Czy oglądanie filmów porno w związku jest okej?

Kto tu kogo sprawdza? Z aplikacji dla kobiet wyciekły dane mężczyzn z którymi randkowały

Całuj jak mistrz. Protipy dla facetów, którzy chcą być zapamiętani