Wisła oddała fragmenty królewskiej rezydencji. Z Villi Regii korzystał Władysław IV Waza
Susza odsłoniła dno Wisły, a tym samym największa polska rzeka znów „zrobiła porządki” w swoim archiwum. Z wody wyciągnięto nowe fragmenty dawnej królewskiej rezydencji Władysława IV Wazy.

fot. MHP/Maciej Cioch
Co dokładnie wyłowiono z Wisły?
Archeolodzy wydobyli fragment łuku arkady wążący ponad 200 kg, fragment kapitelu filara oraz kilkanaście płytek posadzkowych. Dwa pierwsze elementy mają znaczenie „inżynieryjne” i pasują do rekonstrukcji monumentalnej klatki schodowej Villi Regii przygotowywanej na wystawę stałą Muzeum Historii Polski. Innymi słowy nie są to nic nieznaczące kawałki betonu, tylko brakujące puzzle, które pozwalają odtworzyć kształt i proporcje królewskiej architektury z iście chirurgiczną precyzją. Dlatego po odpowiedniej konserwacji wszystkie elementy trafią do zbiorów MHP i będą mogły cieszyć oko odwiedzających.
Należy jednak podkreślić, że to nie jest jednorazowy strzał, ponieważ od 2011 r. zespół prof. Huberta Kowalskiego z Uniwersytetu Warszawskiego kontroluje ten odcinek rzeki i wydobył już łącznie ponad 20 ton elementów dawnego pałacu. Przy czym tempo prac dyktuje natura, ponieważ są one możliwe wyłącznie przy określonym stanie wody. Dlatego gdy warunki sprzyjają, rzeka „oddaje” kawałki historii, które skrywała przez lata, a można nawet stwierdzić, że przechowywała by trafiły tam, gdzie ich miejsce.
Skąd fragmenty królewskiej willi wzięły się Wiśle?
Villa Regia, dziś znana jako Pałac Kazimierzowski powstała w latach 1637–1641 jako reprezentacyjna rezydencja Władysława IV według projektu rzymianina Giovanniego Battisty Gisleniego. W XVII wieku uchodziła za jeden z najwspanialszych willi w tej części Europy – w końcu była wyposażona w wystawną loggię oraz mnóstwo elementów kamieniarskich.
W czasie potopu szwedzkiego w 1656 roku zabytek padł ofiarą grabieży, a część cennych elementów załadowano na barki rzeczne. Jedna z nich miała rozbić się o kamienie i to właśnie wtedy cenny ładunek zatonął, a Wisła „zabezpieczyła dowody” na 350 lat.
Miejsce archeologicznych eksploracji znajduje się na warszawskim odcinku Wisły, gdzie od ponad dekady archeolodzy wracają z sondami i wyciągarkami zawsze wtedy, gdy warunki atmosferyczne umożliwiają prace. Za każdym razem Wisła oddaje coś nowego i niejako dawkuje te lekcję historii. Przez lata wydobyto naprawdę różne elementy – od masywnych łuków i nadproży po detale z herbami Wazów, a nawet elementy fontanny. Dzięki temu realnie rosną szanse na wierną rekonstrukcję wybranych części rezydencji – a my będziemy mogli podziwiać całość najprawdopodobniej już na stałej wystawie, która przewidywana jest na 2027 rok.
Twój komentarz został przesłany do moderacji i nie jest jeszcze widoczny.
Sprawdzamy, czy spełnia zasady naszego regulaminu. Dziękujemy za zrozumienie!