W poszukiwaniu kompromisu

Nowe rozporządzenie, podpisane w czwartek, ma przede wszystkim dać więcej czasu na domknięcie negocjacji związanych z planowanym przejęciem TikToka przez podmiot z USA. Biały Dom liczy, że do połowy września uda się wypracować kompromis między Chinami a potencjalnymi nabywcami. Administracja oficjalnie twierdzi, że jej celem jest zapewnienie bezpieczeństwa danych amerykańskich użytkowników.

Zakaz, który jeszcze nie zadziałał

W tle tego polityczno-technologicznego sporu stoi ustawa przyjęta przez amerykański Kongres w kwietniu zeszłego roku. Przewiduje ona de facto zakaz działania TikToka w USA, jeśli platforma pozostanie pod chińską kontrolą. Przepisy weszły w życie na dzień przed inauguracją drugiej kadencji Donalda Trumpa, ale ich egzekwowanie było kilkakrotnie odkładane.

Co istotne, żaden sąd nie rozpatrywał jeszcze legalności działań prezydenta w zakresie zawieszania egzekwowania ustawy. TikTok wciąż działa w USA bez większych przeszkód, choć teoretycznie usługodawcy udostępniający aplikację narażeni są na ogromne kary.

Polityka, handel i TikToka

Za kulisami trwa polityczna gra. Trump, który jeszcze niedawno oskarżał Chiny o szpiegostwo i wykorzystywanie TikToka do wpływania na opinię publiczną, teraz wydaje się bardziej skłonny do rozmów. – Mam sympatię do tej aplikacji – przyznał niedawno, sugerując, że pomogła mu zdobyć poparcie młodych wyborców.

Według doniesień, już w marcu gotowy był plan przejęcia TikToka przez konsorcjum amerykańskich firm, ale z powodu napięć handlowych między Waszyngtonem a Pekinem został on zawieszony. Podczas ostatnich rozmów w Londynie, przedstawiciele obu mocarstw ustalili wstępne ramy nowego porozumienia.