fot. Wojsko Polskie/ Agencja UzbrojeniaWszystko rozpoczął „Wicher” – teraz czas na „Burzę”
Budowa „Wichru” została rozpoczęta 16 sierpnia 2023 roku w
PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni. Choć od tego momentu minęło już trochę czasu, na
pierwszy kontakt z wodą przyjdzie jeszcze poczekać – wodowanie planowane jest
dopiero na przyszły rok. A jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, okręt
osiągnie pełną gotowość bojową najpóźniej w 2028 roku.
Na „Wichrze” się nie kończy, ponieważ wczoraj tj. 5 maja 2025
r. oficjalnie ruszyła budowa drugiej jednostki – ORP „Burza”. Ceremonia
ponownie odbyła się w Gdyni, z udziałem oficjeli i całego morskiego
ceremoniału. Wodowanie planowane jest na 2028 rok, a wejście do służby dwa lata
później. „Burza” będzie uzbrojona równie solidnie jak poprzednik – w końcu
chodzi o to, żeby nikt nie próbował kombinować przy naszych granicach.
Huragan w planach
Ostatnim z trzech okrętów z serii „Miecznik” będzie ORP „Huragan”.
Co prawda prace nad tą fregatą jeszcze się nie rozpoczęły, ale już teraz został
zaplanowany harmonogram prac. Według niego jednostka ma zostać oddana do użytku
najpóźniej w 2032 roku – lecz oczywiście jak to bywa, może się to przesunąć.Jeśli wszystkie prace pójdą zgodnie z planem to nasza
Marynarka Wojenna zyska trzy bardzo mocne argumenty, które przydadzą się w
rozgrywce na Bałtyku. Mają one nie tylko służyć podczas obrony, ale przede
wszystkim odstraszać potencjalnych agresorów. Gdyż w tym wypadku zdecydowanie lepiej
przeciwdziałać.
W co będą wyposażone nasze fregaty?
Szeroki zakres wyposażenia nie może dziwić, wszak okręty te
mają chronić naszych granic i odstraszać potencjalnych agresorów. Najnowocześniejsze
technologie mają dawać przewagę, a także ułatwiać codzienną pracę naszych żołnierzy.
Okręty MIECZNIK zostaną wyposażone w Zintegrowany System
Misji, obejmujący pomost oraz system łączności, system zarządzania platformą
oraz system walki, sensory i efektory obejmujące systemy przeciwlotnicze i
przeciwrakietowe, systemy rażenia woda-woda i woda-ziemia oraz torpedy
przeznaczone do zwalczania okrętów podwodnych. W docelowym ukompletowaniu, w
zakresie systemów przeciwlotniczych okręty będą posiadały pionowe wyrzutnie
rakiet VLS Mk-41 oraz rakiety rodziny CAMM. Do zwalczania celów nawodnych i lądowych
przeznaczone będą wyrzutnie rakiet RBS-15. Uzbrojenie artyleryjskie obejmować
będzie 76 mm armatę średniego kalibru OTO Melara Super Rapid Strales, dwie 35
mm armaty OSU-35K, zdalnie sterowane moduły uzbrojenia wyposażone w
wielkokalibrowe karabiny maszynowe. Uzbrojenie torpedowe obejmować będzie dwie
podwójne wyrzutnie torped. –
możemy przeczytać w komunikacie Agencji
Uzbrojenia.Należy jednak podkreślić, że będziemy opierać się na brytyjskim
projekcie Arrowhead 140, który został dostosowany bezpośrednio do naszych
potrzeb przez konsorcjum PGZ-Miecznik oraz firmę Babcock.
Po co nam fregaty?
Pytanie wraca jak bumerang: czy potrzebujemy takich okrętów?
Odpowiedź brzmi: oczywiście, że tak! Polska marynarka powinna pracować na
nowoczesnych okrętach, by jasno sygnalizować wrogom oraz sojusznikom z NATO, że
nie tylko podchodzimy do tematu poważnie, ale chcemy dbać o wspólne dobro i
bezpieczeństwo naszego regionu.
Czym jest program „Miecznik”?
„Miecznik” to jeden z największych programów realizowanych w
naszej Marynarce Wojennej w ostatnich dekadach. Jego głównym celem jest zwiększenie
naszych szans na Bałtyku, ale przede wszystkim wprowadzenie nowoczesnych
rozwiązań, dających przewagę. Wojna w Ukrainie pokazała nam, że warto
inwestować w nowoczesne rozwiązania, takie jak drony, jednak nie można
zapominać o morskim ramieniu polskiego sytemu obrony powietrznej. Dlatego
inwestycje w okręty są naprawdę kluczowe i może cieszyć, że po latach zaniedbań
wykonano istotne działania w poprawie naszych możliwości w akwenie Morza
Bałtyckiego.
Źródło:Wojsko-Polskie.pl