"Zielona turystyka" w Europie. Sprawdzamy, jak to wygląda w poszczególnych krajach

Ostatnio oszaleliście na temat marihuany, a zwłaszcza tego, co jest bardziej szkodliwe - alkohol czy maryśka. "Wygrały" procenty, dlatego zapaliliśmy się do sprawdzenia, jak to jest z dostępnością zielonej używki w Europie.

iStock-932623680 (1).jpg


Tak, alkohol, ma bardziej destrukcyjny wpływ na zdrowie człowieka. Oczywiście pity w nadmiarze. W konkurencji do "maryśki" wypada słabo i to ziółko jest znacznie "zdrowsze" dla ludzi. Jak wiadomo, w Polsce za posiadanie marihuany do celów rekreacyjnych grożą 3 lata więzienia. Zwłaszcza, jeśli posiada się całą stodołę i która już nie służy tylko do celów rekreacyjnych.

W Europie widać zmiany w sprawie legalności posiadania tej używki. Ostatnio Sąd Najwyższy we Włoszech uznał, że domowa hodowla marihuany jest zgodna z prawem. Dlatego posiadanie "minimalnej ilości" na własny użytek jest w sumie okej. Ile to jest "minimalna ilość"? Nie wiadomo, ale wyrok ten otwiera drogę do całkowitej legalizacji domowych upraw. 

A jak wygląda sprawa marihuany w innych krajach. Sprawdzamy dla Was, bo może chcecie uprawiać "zieloną turystykę".

W Luksemburgu jarać będą wszyscy?

To jedno z najmniejszych państw Unii Europejskiej chce całkowicie zalegalizować marihuanę i nawet namawia do tego inne kraje. Miękkie narkotyki - w ilości do 30 gramów - byłyby dostępne dla wszystkich dorosłych obywateli Luksemburga. Z kolei posiadanie do 5 gramów przez nieletnich będzie zakazane, ale nie karane. Oczywiście produkcja i sprzedaż zostaną opodatkowane i szacuje się, że kraj zarobi na tym krocie.

Generalnie w Europie nie można sobie jakoś specjalnie zapalić na legalu. Wyjątkiem jest tutaj Holandia, bo tam można mieć do 5 gramów na własny użytek. Działają tam oczywiście coffeeshopy, gdzie kupimy różne gatunki "maryśki". Ale jeśli mamy już więcej niż 30 gramów to może to oznaczać problemy - do 2 lat pozbawienia wolności i grzywnę w wysokości około 11 000 euro. Co ciekawe, w innych krajach też istnieją kluby, w których można palić rekreacyjnie - na przykład w Belgi, Hiszpanii czy na Słowenii.

Kolorado w 3 lata zarobiło pół miliarda dolarów

Z kolei jedno z najbardziej liberalnych praw dotyczących posiada marihuany jest u naszych południowych sąsiadów. W Czechach posiadanie niewielkiej ilości zioła to tylko wykroczenie, więc kary nie dostaniemy. Ale za dostaniemy mandat - nawet 555 euro.

Wiadomo, że Europa pozostaje w tyle za Kanadą i USA. Przykładowo, stan Kolorado potrzebował tylko 3 lat, żeby osiągnąć w tym czasie 500 mln dolarów wpływów ze sprzedaży marihuany. To właśnie Waszyngton i Kolorado jako pierwsze dały zgodę na rekreacyjne korzystanie z trawki. Do tej grupy dołączyło 6 kolejnych stanów, w tym Massachusetts i Kalifornia.

W ubiegłym roku Kanada stała się z kolei drugim krajem na świecie, po Urugwaju, który całkowicie zalegalizował posiadanie i używanie marihuany.

Podobno Kaylen Ward też lubi zapalić...




Pozostaje jeszcze temat marihuany medycznej. Trend zaczęli Niemcy w 2017 roku, kiedy zaczęli zmieniać swoją służbę zdrowia. W 2018 roku zanotowali sprzedaż o wartości 50 mln euro, a medyczną marihuanę przepisano 40 tys. pacjentów. Ostatnio podobne rozwiązania wprowadziła Malta oraz Polska. Marihuana pozostaje nielegalna w Szwecji, na Węgrzech czy Islandii. 

PRZECZYTAJ TAKŻE: Kieszonkowe dla dorosłych dzieci obowiązkowe. Jest wyrok!






Dodał(a): Tomasz Orszulak Środa 08.01.2020