Pop talk
Niejeden Polak chciałby zadać pytanie „jak żyć” Donaldowi Tuskowi lecz szanse, że zapracowany premier odpowie, są nikłe.

Ale nie łam się. Od czego są artyści, ludzie, którzy potrafią nie tylko ładnie śpiewać ale i walczyć o prawa delfinów czy troszczyć się o demokrację na świecie? Ci zacni ludzie za darmo poradzą ci, co robić i dokąd w życiu zmierzać. Oto 21 piosenek, których tytuły wskażą ci właściwą drogę precyzyjniej niż cały dorobek Paolo Coelho.
All you need is love - Potrzebujesz tylko miłości
Tę mądrą sentencję, zadziornie wyśpiewaną przez czterech chłopaków z Liverpoolu, powinny wyświetlać wszystkie bankomaty. Zwłaszcza gdy pod koniec miesiąca próbujesz oszukać system i wyjąć „ze ściany” trochę gotówki, chociaż zdajesz sobie sprawę, że na twoim koncie pieniądze potrafiłby odnaleźć chyba jedynie niezawodny Krzysztof Rutkowski.
Girls just wanna have fun - Dziewczyny chcą się zabawić
Weź za dobrą monetę poradę artystki chętnie przebierającej się za kocmołucha i odpuść sobie stres związany z tym, że bank nie chce skredytować ci Bentleya, a twój standing finansowy siada po jednym drinku w drogim klubie. Posadź dziewczynę w domu przed Playstation, a pierwszy raz w życiu dostrzeżesz błysk zachwytu w jej oczach!
Fuck her gently - Bzykaj ją delikatnie
Pytanie, czy kobiety wolą seksualne bestie od wyrafinowanych kochanków, stawiał sobie każdy mężczyzna, choćby oglądając filmy z udziałem nieokiełznanego pornoaktora Rocca Siffrediego. Romantyczny song w wykonaniu Jacka Blacka winien kwestię tę przesądzić raz na zawsze i być dla ciebie drogowskazem we właściwym kształtowaniu relacji z płcią piękną.
Paint it black - Pomaluj na czarno
Olej specjalistów od wystroju wnętrz, którzy twierdzą, że marengo to najlepszy kolor dla twej sypialni. Albo że musisz uderzyć w pastele, jeśli chcesz, żeby szanowano cię na mieście, a koledzy na dyrektorskich stołkach podawali ci rękę podczas spotkań towarzyskich. Stonesi dawno rozstrzygnęli ten problem: walnij sobie chatę na czarno i miej problem z głowy!W domach z betonu nie ma wolnej miłości
Święte słowa, choć wyśpiewane tak, że zawsze gdy w radiu słychać ten przebój, ręka odruchowo szuka w szufladzie żyletki. Ale pani Martyna ma rację. Jak urządzić solidne seks party w bloku z wielkiej płyty? Ze ściany patrzą rodzice w ślubnym przebraniu, szklanki grzechoczą w meblościance, a sąsiedzi walą szczotką w sufit. No nie da się! Pełen imposybilizm. You don’t have to call - Nie musisz dzwonić
Jeden z największych problemów w relacjach międzyludzkich brzmi: czy piękna kobieta, którą poznałeś podczas szalonej zabawy w klubie w sobotę wieczorem, a potem przez całą noc traktowałeś jak zabawkę seksualną, zasługuje na telefon w niedzielę rano? Bożyszcze pań mówi wprost: odpuść sobie. A jeśli nie jemu mieli byśmy ufać, to komu? The show must go on - Przedstawienie musi trwać
Tytuł tego niezwykle popularnego hiciora można tłumaczyć na wiele sposobów. Dla nas jednak skojarzenie jest jednoznaczne: zawsze, gdy w kinie zachce się nam siku i musimy udać się na stronę, akurat na ekranie bluzkę zdejmuje Megan Fox. Niestety, nikt z widzów nie pomyśli, że można by wcisnąć pauzę i zaczekać na nas. Wielkie dzięki, rodacy. Don’t eat the yellow snow - Nie jedz żółtego śniegu
Tę ważną lekcję Franka zapamiętaj na całe życie. Istnieje katalog zachowań, których wypada wystrzegać się w narciarskich kurortach. Nie uchodzi np. wyśmiewanie plebejuszy, którzy nie przyjechali do Sankt Moritz Bentleyem, czy zamawianie jednego dania na czterech w drogim alpejskim gasthofie. A także, pod żadnym pozorem, nie wypada ci jeść żółtego śniegu. Nie wierz nigdy kobiecie
Wiedzę tę powinien przekazać ci ojciec razem z niezawodnymi patentami na to, jak wiązać krawat, naprawić silnik w samolocie w trakcie przelotu nad Andami targanymi nawałnicą i przetrwać tydzień w górach, dysponując jedynie kompasem i finką. Jeśli zaniedbał obowiązki rodzicielskie, teraz pozostaje ci jedynie szlagier lubelskich Stonesów. Imagine - Wyobraź sobie
Kultowy song eks–Bitelsa jest proroczy. Nieżyjący już muzyk chyba przewidział rozwój pokolenia 1500 brutto i narodziny świata, w którym nikogo na nic nie stać, a jedyna droga spełnienia osobistego to ucieczka w świat marzeń o apartamencie za milion złotych, ajpadzie za średnią pensję i markowych butach, które po sezonie staną się niemodne i trzeba je wyrzucić. Death is not the end - Śmierć to nie koniec
Break every rule - Łam wszystkie zasady
Choć matka chrzestna amerykańskiego soulu nawołuje jednoznacznie do obywatelskiego nieposłuszeństwa, ostrzegamy: fikcja literacka zawarta w kultowym okrzyku „Brejkam wszystkie rule” znacząco różni się od rzeczywistości. Na co dzień anarchistyczne zapędy zdychają, gdy zabłąkany patrol policji złapie cię podczas przechodzenia na czerwonym świetle.Sex ain’t better than love - Seks nie jest lepszy od miłości
Dla mężczyzn wychowanych na przygodach Teresy Orlowski poglądy amerykańskiego rapera brzmią równie wywrotowo, jak niegdyś twierdzenia Galileusza. Ale jeśli ukształtowała cię polska piosenka poetycka, weźmiesz sobie słowa Treya do serca. Ze znalezieniem kobiety wyznającej podobny światopogląd może być dziś niestety dużo trudniej. Never say goodbye - Nigdy się nie żegnaj
Matki pchają dzieciom do głów, że wychodzić z przyjęcia należy grzecznie, dziękując gospodarzom za gościnę, chwaląc dobór potraw i win oraz kulinarny talent pani domu. Rada muzyków z New Jersey jest bardziej nowoczesna: z imprezy wyjdź cichaczem, zostawiając za sobą pożogę oraz zniszczenie i unikając patrolu policji wezwanego przez sąsiadów.Shut up and drive - Zamknij się i prowadź
Przeżyj to sam
No woman, no cry - Kobieto, nie płacz
Słowa otuchy potrzebne twej kobiecie, gdy w niedzielę nad ranem wracasz z imprezy w stanie głębokiego upodlenia i bez forsy, bo tygodniowe kieszonkowe wydałeś na ustrzelenie tuzina misiów na strzelnicy. Do tego jesteś w cudzym palcie, a w kieszeni spodni masz używaną damską bieliznę. Otrzyj łzy, niewiasto. Ród męski podniesie się z każdego upokorzenia!
Some days are better than others - Są dni lepsze i gorsze
Mądrość zahaczająca o intelektualne niziny naczelnego tandeciarza literatury, Paulo Coelho. Ale umówmy się, nigdy nie oczekiwaliśmy od Bono, czupiradła w zbyt dużych okularach, głębokich wynurzeń. Nam wystarcza, że potrafi zaśpiewać zwrotkę i refren. Spotkania z papieżem, rozwiązywanie problemu głodu na świecie to doprawdy zbyt wiele. Let it be - Niech tak będzie
Always look on the bright side of life - Zawsze szukaj tego, co pozytywne
Świetny wpadający w ucho kawałek z pozytywnym przekazem. W naszym przekonaniu chodzi o zwykłe i powszechne w narodzie uczucie Schadenfreude, gdy dobija cię nieustający brak pracy, ale jednocześnie skrzydeł dodaje ci fakt, że sąsiad również boryka się z problemem bezrobocia, a na dodatek żona zdradza go z listonoszem.
Don’t shit where you eat - Nie sraj tam, gdzie jesz
Przekaz prosty i czytelny nawet dla miłośników publicystyki w TVP. W wykonaniu amerykańskich gigantów meta–rocka oznacza dla ciebie tyle, że podczas porannej toalety mężczyzna wygląda dostojnie z gazetą, ale z talerzem jajecznicy już niekoniecznie.