DOSSIER: Aleksandra Kasprzyk-Dądbrowska / DATA URODZENIA: 14.12.1984 r. / WZROST: 164 cm - WYMIARY: 84/60/80

MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Warszawa / ULUBIONE - NAJBARDZIEJ U SIEBIE LUBIĘ: Szczerość, konsekwencję w bronieniu własnego zdania i oddanie dla przyjaciół / HOBBY: Wycie do księżyca, do lustra i do mikrofonu. Muzyka, dobre książki, seriale i filmy. Tatuaże. Jedzenie i buty! / KUCHNIA: Wołowina, sushi i suflet czekoladowy. Ma być surowo, ostro i słodko — zupełnie jak w sypialni.

IDEALNY ZWIĄZEK: Nie ma związków idealnych. Oboje z Maćkiem mamy władcze i wybuchowe charaktery. Słowo „kompromis” jest kołem ratunkowym. / DENERWUJE SIĘ GDY: Otaczają mnie głupi ludzie. Głupota to irytująca cecha / WSTYDZĘ SIĘ: Nie powiem, wstydzę się :)

CKM: Dobrze rokujesz... OLA „MISHON” KASPRZYK: Dobrze też metaluję... Tylko rapować nie potrafię. CKM: Śpiewałaś w zespole Mothernight. Co teraz? Zaczynasz karierę solową? OLA „MISHON” KASPRZYK: Może nie solową, ale już nie pod szyldem Mothernight. Chwilowo udzielam się gościnnie w różnych projektach, np. z Frontside i R.A.U.

CKM: Jaką muzykę będziesz grała? Czy równie ciężką i mroczną jak wcześniej? OLA „MISHON” KASPRZYK: To Mothernight było ciężkie i mroczne? (śmiech) Wolałabym nieco bardziej żwawe klimaty. W rockowych i grungowych dźwiękach mój wokal brzmi najlepiej.

CKM: Kiedyś rockandrollowiec to był prawdziwy zabijaka. A dziś nie pali, nie pije, jest wegetarianinem i jeździ samochodem z napędem hybrydowym. Na pewno chcesz iść w tym kierunku? OLA „MISHON” KASPRZYK: Palę, piję, jem krwiste mięcho i nie mam prawka... Czy obudziłam w tobie nadzieję? Poza tym zawsze jestem chętna do eksperymentów muzycznych – nawet tych nie związanych ze sceną rockową.

CKM: Dla kasy i rozgłosu jesteś gotowa zrobić wszystko? OLA „MISHON” KASPRZYK: Gdybym miała robić wszystko dla kasy i rozgłosu, to od kilku lat gościłabym w telewizyjnych reality show i spędzała duuużo czasu na wakacjach w Dubaju. Jakoś mi nie po drodze z takimi formami robienia kariery. Ale co kto lubi – nie oceniam innych.

CKM: Często pojawiasz się w programie „Z Dupy” na YouTube, który tworzy nie kto inny, tylko autor zdjęć z twojej sesji dla CKM: Maciej Dąbrowski vel „Człowiek Warga”. OLA „MISHON” KASPRZYK: Tak. Gościnnie bawię się w aktorkę w jedynym słusznym programie na YouTube. „Z Dupy” nie jest może rozrywką dla całej rodziny, ale na pewno edukuje w dziedzinie szeroko pojętej popkultury. Polecam bardzo!

CKM: Fani „Z Dupy” domagają się twojej obecności w każdym odcinku, twoja popularność rośnie w lawinowym tempie – czy zamierzasz zająć miejsce „Człowieka Wargi”? OLA „MISHON” KASPRZYK: Nie mam w planach detronizacji mojego kochanego Macieja, ale za to mam w planach własnego vloga. „Z Dupy” może więc czuć się bezpiecznie. CKM: Masz sporo dziar poświęconych ważnym momentom w twoim życiu. Czy zamierzasz w jakiś sposób zaznaczyć na swoim ciele tę sesję i jeśli tak, to w którym miejscu zrobisz sobie logo CKM? OLA „MISHON” KASPRZYK: W jedynym słusznym miejscu powiązanym z nazwą programu Maćka... Tam jeszcze mam trochę miejsca. CKM: Hmm. W pewnym sensie czujemy się zaszczyceni. Tak jakby. Chyba.