Julia Kamińska, jakiej nie znacie! Gwiazda jednego z najpopularniejszych polskich seriali ostatnich lat po raz pierwszy w tak odważnej sesji!

CKM: Przychodzi aktorka na sesję zdjęciową i... Julia Kamińska: Często zdarzało mi się brać udział w sesjach fotograficznych, więc dla mnie to nie nowość. Natomiast nigdy dotąd nie miałam okazji brać udziału w tak odważnej sesji. Miałam motywację w postaci celu, na który przekazuję honorarium za zdjęcia. Pieniądze w całości pomogą sfinansować operację malutkiej Oliwii Jaszek, która ma złożoną wadę serca i płuc. Oliwka jest bardzo dzielna i ma wielką wolę życia. Liczę na to, że kiedyś zaprosi mnie ma osiemnaste urodziny. Dam jej wtedy w prezencie archiwalny numer CKM (śmiech).

CKM: Pojawiła się trema? Julia Kamińska: Oczywiście. Pomogło to, że zna-łam wiele osób pracujących przy tej sesji. Dzięki temu poszło łatwiej.

CKM: Pojawiła się trema? Julia Kamińska: Oczywiście. Pomogło to, że zna-łam wiele osób pracujących przy tej sesji. Dzięki temu poszło łatwiej.

CKM: Twój żywioł to seriale. Jest serial, dla którego zarywasz noce? Julia Kamińska: Kiedyś byłam wielką fanką „Gotowych na wszystko”, imponowała mi lekkość tego serialu i świetne aktorstwo. Teraz oglądam seriale ze względów zawodowych – jestem członkiem zespołu scenariuszowego, fajnie jest wiedzieć, co w trawie piszczy. Bardzo lubię Downton Abbey, obejrzałam ostatnio kilka odcinków serialu „Shameless”, ale mnie nie urzekł. Ogólnie rzecz biorąc, nie jestem specjalnie „telewizyjna”. Może to z nadmiaru?

CKM: Skąd te scenariusze? Julia Kamińska: To forma artystycznego wyrazu i dodatkowe zajęcie. Podczas pracy nad „Brzydulą” zaprzyjaźniłam się z zespołem scenariuszowym, no i szef zespołu jest teraz moim chłopakiem (śmiech). Chciałam to robić, poprzez moje wykształcenie jest mi to bliższe niż aktorstwo – studiowałam germanistykę, a więc też literaturę niemiecką.

CKM: Grasz w serialach, piszesz scenariusze, a do tego jeszcze śpiewasz... Julia Kamińska: Zaczynam próby do musicalu w warszawskim Teatrze Komedia. Nie mogę się doczekać, będę tańczyć flamenco – no i śpiewać. Zagram królową Cyganów! Gra w musicalu była moim marzeniem.

CKM: Pora na Julię piosenkarkę? Julia Kamińska: Niewykluczone. Nie mam sprecyzowanej drogi, zgodnie z którą miałabym tylko grać. To nie jest moje aktualne marzenie, ale jeśli poczuję taki impuls, to może nagram płytę. Marzyłam o tym, żeby zagrać w teatrze – i spełniło się, gram w dwóch fajnych sztukach. Teraz marzy mi się teatr telewizji.

CKM: Kto z reżyserów miałby zadzwonić z propozycją? Niech się dowie z CKM! Julia Kamińska: Gdyby zadzwonił Juliusz Machulski... (śmiech). CKM: Zobaczymy, co da się w tej sprawie zrobić...