Bzykanie na zawołanie. Felieton Anny Szlęzak

Jeżeli przescrollujesz tysiące profili na Tinderze, szybko zauważysz, jak często powtarzają się w nich literki: NO ONS, NO FWB. Co to oznacza i czy to jest dla ciebie?
iStock-522650531.jpg

NA SKRÓTY
Mniej obeznanym w skrótach podpowiem, że samo ONS to One Night Stand (jednorazowe pójście do łóżka), a FWB to Friends With Benefits (stała relacja oparta tylko na seksie). Tysiące dziewczyn na swoich profilach wyraźnie zaznaczają, że nie szukają takich relacji. Komuś, kto zna historię tej aplikacji, może wydawać się to absurdalne – bo Tinder w zamyśle powstał jako hookup app, czyli apka do szybkich numerków. Z czasem jednak ewoluował do miana portalu randkowego, gdzie wszystko powinno się robić tak, jak należy. Poznać się, pogadać, umówić na randkę i… pójść do łóżka. A potem zniknąć. 

HOLA HOLA
Hej, ale jak to do łóżka i zniknąć? Przecież to miała być poważna relacja! Oczywiście, że tak. Ponieważ niestety często, nawet widząc opis, który wyraźnie komunikuje, że „hola, hola, kolego, szukam tu miłości”, to facet nie pomyśli sobie: „uszanuję jej preferencje, oddalę się grzecznie”. Tylko zwyczajnie będzie udawał, że również szuka czegoś poważnego. Przez co potem ona przechodzi gorzkie rozczarowanie. 
Oszukiwanie, zwodzenie i udawanie jest bardzo częstym elementem gry na portalach randkowych. Wynika to z tego, że mężczyźni są po prostu bardzo sfrustrowani tym, jak ciężko w ich przypadku jest dostać jakiekolwiek dopasowanie ma Tinderze oraz jak trudno zacząć sensowną rozmowę. Kiedy już im się to trafi, bardzo często przekonani są, że zwodzeniem osiągną lepszy rezultat, niż mówiąc wprost, jakie mają intencje. Tym samym mamy całą bandę facetów, którzy stosują oszustwo, żeby zdobyć niezobowiązującą, przelotną relację oraz całą rzeszę wkurzonych dziewczyn, które po negatywnych doświadczeniach z takimi facetami wielkimi literami oznajmiają w swoich opisach: „Jednorazowe numerki? Idź dalej, nie blokuj przejścia”. 

SKĄD ONI SIĘ BIORĄ
Skąd zatem biorą się faceci, którym faktycznie udaje się wchodzić w niezobowiązujące relacje przyjaciół z korzyściami? Według wielu są jak mityczne stwory pokroju jednorożca czy yeti, których nikt nigdy nie widział, ale dużo się o nich mówi. Z reguły „ktoś kiedyś słyszał”, że taki facet istniał, ale w sumie to nie ma żadnego dowodu, że faktycznie tak było. Tymczasem par w układach FWB istnieje naprawdę dużo. Najczęściej występują w modelu, gdzie są już po zerwaniu, jednak wciąż żadne z nich nie znalazło sobie nikogo nowego, więc spotykają się na szybki numerek. Ale istnieją również faceci, którym od samego początku udało się wejść w układ FWB – i to za pomocą Tindera! Jak im to wyszło? Szczerość, szczerość i jeszcze raz szczerość. 

CZYTAJ TAKŻE: Jak podrywać w necie?
JESTEM IDIOTĄ
Jaka jest najlepsza metoda na uniknięcie mandatu? Przede wszystkim nie zapieprzać 100 km/h tam, gdzie ograniczenie jest do 50 km/h. Jeżeli jednak już ci się to zdarzy i zostaniesz zatrzymany, co odpowiadasz? Najczęściej zaczynasz głupio się tłumaczyć: „Nie wiedziałem. Spieszę się. Żona/matka/córka chora”. Masz wtedy gwarancję, że policjant wyciągnie bloczek i wypisze mandat. Bo jak przyznają sami policjanci, oni nie lubią, kiedy ktoś stara się robić z nich idiotów. Tymczasem najprostszą metodą na uniknięcie mandatu jest po prostu przyznanie się do tego, że sam jesteś idiotą. Jeżeli powiesz: „Tak, widziałem ten znak. Jestem kretynem i przepraszam” – gwarantuję ci, że masz dużo większe szanse na pouczenie, niż kiedy stosujesz głupie wymówki. 

SZCZERYM IDIOTĄ
Kiedy jesteśmy szczerzy, zaczynają nas spotykać naprawdę niesamowite rzeczy. I 99 proc. układów FWB bierze się właśnie z tej szczerości. Jeżeli na samym początku relacji na Tinderze czy nawet poza nim zakomunikujemy, że nie szukamy w tym momencie nic poważnego, druga strona – surprise, surprise – zazwyczaj to zaakceptuje! Mówiąc, jakie masz intencje, od razu jesteś lata świetlne przed każdym innym facetem, który stosuje matactwa i kłamstwa. Druga strona naprawdę to doceni. I to bardzo często, mimo że w opisie ma wszystkie te NO FWB, NO ONS. Jest prawdopodobne, że umówi się na niezobowiązujące spotkanie, z którego może coś wyniknie. A może nie, ale przynajmniej oboje gracie w otwarte karty i nie zachowujecie się głupio. 


ONE TEŻ CHCĄ ONS
Z czego to wynika? Zazwyczaj z prostego faktu, że gdyby dziewczyna w opisie zdradziła, że jest zainteresowana takim układem, że nie ma nic przeciwko jednorazowym numerkom, szybko zostałaby uznana za „łatwą”, a screeny jej „rozwiązłości” zaczęłyby krążyć po internecie. To oczywiście podwójny standard – ale właśnie przez to żadna dziewczyna, nawet jeżeli faktycznie szuka takiego układu, nigdy nie powie o tym na głos. A przez to faceci myślą, że takie rzeczy nie istnieją. Doradzam tysiącom dziewczyn i rozmawiam z nimi, więc zdradzę ci zakulisowy sekret: one istnieją. Tylko musisz być szczery od samego początku. 


NASZA AUTORKA
Anna Szlęzak
- dziennikarka, youtuberka, specjalistka w dziedzinie relacji damsko-męskich. Od kilku lat prowadzi najpopularniejszy w Polsce kanał na YouTubie o tej tematyce, który subskrybuje ponad 350 tys. osób, a jej filmy obejrzano ponad 50 mln razy. Jest autorką czterech książek, a także częstym gościem popularnych programów telewizyjnych, gdzie występuje w roli eksperta.



Dodał(a): Anna Szlęzak Piątek 15.05.2020