Prostytutka w ABW. “Zużyta prezerwatywa i ślady organiczne”

Samotna służba nie należy do najprzyjemniejszych obowiązków. W końcu kto chciałby siedzieć w zupełnym odosobnieniu i czekać, aż ktoś go zmieni. Funkcjonariusz ABW miał dość braku towarzystwa i według informatora zaprosił prostytutkę do delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
iStock-1184435945.jpg
Był chłodny październikowy wieczór. Taka aura niekoniecznie sprzyja dobremu samopoczuciu, więc trzeba znaleźć sposób, by poprawić sobie humor. Do takiego wniosku musiał dojść funkcjonariusz, którego historię opisał Onet.

ODWIEDZINY PO ZMROKU
Mężczyzna odbywał tego dnia samotną służbę w Wydziale Zamiejscowym w Szczecinie Delegatury ABW w Gdańsku. Pod budynek podjechała taksówka, z której wysiadła kobieta. Podeszła do wejścia, zadzwoniła domofonem i została wpuszczona do środka.

Nastał zmrok i wkrótce wybiła godzina 2 w nocy. Pod budynek ponownie podjechała ta sama taksówka, do której wsiadła wspomniana wcześniej kobieta. Sytuacja była o tyle podejrzana, że w tych godzinach nie są przyjmowani petenci. Jednak niewiasta – według portalu – zjawiła się tam w nietypowej sprawie.

PREZERWATYWA I ŚLADY ORGANICZNE
Kolejnego dnia nad rankiem, kiedy kolejny funkcjonariusz przejął służbę dyżurną, zastał w jednym z pomieszczeń bałagan. Miały się w nim znajdować m.in. zużyta prezerwatywa i ślady organiczne, co mogło wskazywać na odbycie stosunku. Mężczyzna poinformował o zaistniałej sytuacji przełożonego, który podjął decyzję o przeanalizowaniu nagrań z monitoringu.

W wyniku wewnętrznego śledztwa ustalono, że kobieta była prostytutką i wpuszczono ją do pomieszczenia, w którym znajdują się informacje jak: prywatne dane, adresy, telefony pracowników, materiały dotyczące procedur oraz szafa pancerna z bronią. Część agentów obawia się, że ich personalia mogły zostać ujawnione.

SPRAWDŹ: Prostytutka ukarana za stanie przy drodze

PROSTYTUTKA CZY KUZYNKA?
Mężczyzna, który zaprosił kobietę, miał wyjaśnić, że poczuł się gorzej, dlatego odwiedziła go kuzynka. To nie przekonało naczelnika, który wszczął postępowanie dyscyplinarne wobec funkcjonariusza. O zajściu został poinformowany także Dyrektor Delegatury ABW w Gdańsku.

Ten – jak podaje Onet – miał wydać polecenie wstrzymania się z zabezpieczaniem monitoringu i zaniechać poinformowania o całym zdarzeniu Inspektoratu w Warszawie. Zgodnie z zaleceniami nie wszczęto też postępowania dyscyplinarnego. Nieoficjalnie funkcjonariusza i dyrektora mają łączyć nie tylko kontakty służbowe, ale także towarzyskie.

KOLEJNY NIECNY UCZYNEK
Okazuje się też, że to niepierwszy wybryk dyrektora, który nie podjął też żadnych działań w związku z Rosjaninem, którego w zeszłym roku wpuszczono do gdańskiej delegatury i przebywał w budynku ponad godzinę, zanim ochrona zareagowała na obecność niepożądanego gościa.


Dodał(a): Konrad Siwik / fot. istock Czwartek 14.05.2020