Skalpy, maski, zwłoki. Muzea pokazały najohydniejsze eksponaty
Kuratorzy największych światowych muzeów uchylili rąbka tajemnicy i pokazali najbardziej przerażające i odrażające eksponaty ze swoich magazynów. Wszystko odbyło się w ramach bitwy przeprowadzonej na Twitterze.
fot. Twitter / School of Natural Science
Zabawa zaczęła się od muzeum Yorkshire, które umieściło na swoim profilu zdjęcie kępy ludzkich włosów z przełomu 3 i 4 wieku. Wyjęty z grobowca fragment fryzury należały do Rzymianki i wciąż wpięte są w niego spinki.
fot. Twitter / Yorkshire Museum
Na odzew nie trzeba było długo czekać i Twitter został zalany najdziwniejszymi obiektami, których fotografie oznaczono hasztagiem #curatorbattle, co dosłownie oznacza bitwę kuratorów.
W ramach tej potyczki Muzeum Narodowe Irlandii pochwaliło się zasuszoną ludzką skórą, która została zdarta z jej właściciela podczas rytualnych obrzędów. Jej stan wskazuje na to, że wcześniej nieszczęśnikowi obcięto sutki.
fot. Twitter / CatsInTheMuseum
Z kolei Muzeum Historyczne w Berlinie postanowiło wpisać się w obecne trendy i zaprezentowało maskę stosowaną jako ochronę przez zarazą w latach 1650-1750. Jest to część ubioru tzw. doktora plagi, czyli medyka wyznaczonego przez miasto do opieki nad zarażonymi ludźmi, którzy w większości przypadków cierpieli na dymieniczą postać dżumy.
fot. Twitter / Deutsches Historisches MuseumDziób wypełniany był mieszanką wonnych ziół. Ten rodzaj zabezpieczenia cieszył się wielką popularnością głównie we Francji i Włoszech. Do dziś maska doktora plagi jest obecna w kulturze jako jeden z wariantów karnawałowej maski weneckiej.Islandzkie Muzeum Magii i Czarów (The Museum of Icelandic Sorcery and Witchcraft) umieściło zdjęcie nábrók, czyli skóry zerwanej z mężczyzny od pasa w dół włącznie z penisem. Jest to artefakt charakterystyczny dla lokalnego folkloru sprzed wieków. Czarownica zajmująca się produkcją tych nietypowych spodni, musiała uzyskać zgodę żyjącego mężczyzny na wykorzystanie jego skóry po śmierci.
fot. Twitter / atli_vidar
Tuż po pochówku ciało wydobywano z grobu, a następnie pozbawiano je jego zewnętrznej powłoki. Najważniejsze w całej procedurze było zachowanie skóry w jednym kawałku. Szczególnie istotnym miejscem była moszna, w której należało umieścić monetę ukradzioną biednej wdowie (jakby okropności nie było dość). Tak ulokowane pieniądze – za pomocą magicznego zaklęcia – miały się pomnażać, a specyficzna sakiewka zawsze powinna być pełna po brzegi.W podobnym klimacie jest eksponat, którym może się poszczycić tokijski uniwersytet. Zdjęta w całości skóra pokryta efektownym tatuażem robi równie przerażające wrażenie.
fot. Twitter / monmonmonmikiWszystkich amatorów domowych przetworów z pewnością zainteresują słoiki wraz z zawartością zaprezentowane przez Szkolę Nauk Przyrodniczych walijskiego Uniwersytetu Bangor – oprócz małpiej głowy w formalinie uczelniane muzeum może poszczycić się dwugłowym, wypchanym barankiem. Nie wiadomo jednak, czy gładzi grzechy świata.
fot. Twitter / BangorSNS
Wśród zaprezentowanych eksponatów nie zabrakło polskiego akcentu. Jedna z użytkowniczek Twittera postanowiła umieścić zdjęcia prac Władysława Hasiora ze zbiorów galerii jego imienia w Zakopanem. Trzeba przyznać, że biją na głowę nawet najstraszniejsze wiktoriańskie lalki.
fot. Twitter/ MajaMiroW
ZOBACZ GALERIĘ: TAK MIESZKA GWIAZDOR "SZYBKICH I WŚCIEKŁYCH