Piękny umysł: test
Dziś ostatni dzień CES 2018, czyli targów elektroniki użytkowej w Las Vegas, podczas których producenci pokazują sprzęty mające zadebiutować na rynku za jakiś czas. Jeżeli jednak jesteś człowiekiem niecierpliwym, który pożąda tego, co może posiąć już, teraz, zaraz, poznaj maszynę, która w polskich sklepach pojawiła się w listopadzie ub. r., lecz wciąż pokazuje, jak wygląda przyszłość świata smartfonów.
Najpierw jesteś zauroczony jej urodą. Później zakochujesz się na zabój, bo zauważasz, że jest nie tylko piękna, lecz także wybitnie inteligentna i ma naprawdę bogate wnętrze... Ten opis pasuje i do spotkania kobiety życia, i kontaktu z flagową maszyną firmy Huawei. Jej atrakcyjna powierzchowność (szkło i aluminium) kryje bowiem mocarny procesor Kirin 970, wsparty naprawdę przełomową technologią NPU. W największym skrócie: ten sprzęt posiada własną sieć neuronową, działającą na zasadzie zbliżonej do ludzkiego mózgu. To sztuczna inteligencja, która potrafi uczyć się i rozwijać, obserwując nawyki użytkownika. Dzięki temu może m. in. zwiększać wydajność pracy, inteligentnie zarządzać energię (dwa dni działania na ładowaniu to naprawdę żaden problem) i wspierać działanie oprogramowania.
To naprawdę działa! Efekty możesz podziwiać na sześciocalowym wyświetlaczu, zajmującym ponad 81,6 proc. przodu tej bezramkowej maszyny.
Jeżeli to wciąż za mało, ucieszy cię możliwość podpinania Mate'a do monitorów zewnętrznych. Nie potrzebujesz żadnych stacji dokujących, dołóż tylko przewodową mysz i klawiaturę, a ów smartfon przeobrazi się w komputer stacjonarny. Gwoli formalności: zgodnie z aktualnymi trendami Chińczycy zrezygnowali tutaj z gniazda słuchawkowego oraz zastosowali złącze USB-C.
Podsumowanie: oto sprzęt nie tylko ładny, lecz także szybki i precyzyjny jak Robert Lewandowski na boisku oraz tak inteligentny, że mógłby wpędzić w kompleksy Stephena Hawkinga. Ta maszyna jest tak inteligentna, że nie wiemy, czy jeszcze można ją nazywać smartfonem