Dlaczego niektórzy mają większe skłonności do upijania się w trupa

Niektórym do dobrej zabawy wystarczą 2-3 piwka. Inni nie wyobrażają sobie wieczoru bez osuszenia całej flaszki. Dlaczego tak się dzieje? Okazuje się, że mają na to wpływ różnice w budowie mózgu.
iStock-186346257.jpg

Dlaczego jedni potrafią imprezować ze skromnymi ilościami alkoholu, a inni do dobrej zabawy potrzebują połowy monopolowego? To nie dlatego że ci pierwsi są zdyscyplinowanymi sztywniakami, a ci drudzy zepsutymi do szpiku kości degeneratami. A przynajmniej nie tylko dlatego.

Nowe światło na kwestie zalewania się w trupa rzuciły właśnie nowe badania opublikowane w piśmie „Neuropharmacology”, według których tendencje do nadmiernego chlania zależą od różnic w budowie mózgu. Chodzi o szerszy lub węższy kanał w części znajdującej się u podstawy mózgu zwanej polem brzusznym nakrywki śródmózgowia (ventral tegmental area, VGA – red.).

Mówiąc po ludzku szerokość tego kanału wpływa na normalny lub zmniejszony poziom dopływu dopaminy do mózgu. Ta uwalnia się z kolei podczas picia alkoholu i odpowiada za charakterystyczne poczucie szczęścia i wesołość. Zwężony kanał w VGA hamuje natomiast dopływ dopaminy, a zatem osoba posiadająca tak a nie inaczej ukształtowany mózg potencjalnie potrzebuje znacznie więcej alkoholu, by dostarczyć sobie podobną ilość dopaminy, a więc by poczuć się dobrze. A to z kolei przekłada się na zwiększenie tendencji do mocnego upijania się.

Odkrycie to jest bardziej przełomowe, niż może się nam wydawać. Dzięki niemu naukowcy będą mogli znaleźć sposób na kontrolowanie alkoholowych zapędów niektórych ludzi, a w przyszłości – być może nawet stworzyć efektywny lek na alkoholizm. To jednak dopiero sam początek drogi, więc jak na razie osoby lubiące zaglądać do kieliszka muszą polegać na swojej własnej silnej woli.

Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com Piątek 16.11.2018