Diabelski melanż, czyli imprezowe historie, które nie skończyły się dobrze

W przeboju „A Little Party Never Killed Nobody” Fergie przekonuje, że mała impreza jeszcze nikogo nie zabiła. Uważaj, to kłamstwo! Nim po wakacjach zaczniesz studenckie lub, o zgrozo, szkolne melanże, poznaj dowody na to, ze każda zabawa prowadzi do utraty zdrowia, życia albo, co gorsza, kontaktów z policją.

iStock-673436402.jpg

Najciemniej pod latarnią
Co złego może się stać podczas dorocznej imprezy Stowarzyszenia Ratowników Wodnych? Hmm, pomyślmy... Parę lat temu w amerykańskim Nowym Orleanie okazja do świętowania była wyjątkowa: zamknięcie pierwszego w historii stanu Luizjana sezonu pływackiego bez ofiar śmiertelnych. Na przyjęciu bawiło się ponad 200 ratowników oraz ich goście, natomiast nad bezpieczeństwem całego towarzystwa czuwało dodatkowo czterech ratowników „na służbie”. Pełne bezpieczeństwo, mówisz? Gdy uroczystość dobiegła końca, okazało się, że w basenie pływają elegancko ubrane zwłoki 31–letniego Jerome’a Moody’ego. Gościa, który przyszedł pogratulować dzielnym wodniakom tego, jak skutecznie zapobiegają utonięciom...

Danse macabre

Dlaczego żaden z redaktorów CKM nie tańczy? To proste: uważamy to za czynność zarówno mało męska, jak i skrajnie niebezpieczną! Wystarczy wspomnieć pewną sytuację, która rozegrała się w Detroit. W przeddzień swoich 25. urodzin Adaisha Miller zorganizowała tam przyjecie, na którym bawił się m.in. Issac Parrish, policjant z 16–letnim stażem. Co prawda był po służbie, lecz – jak na amerykańskiego gliniarza przystało – miał przy sobie spluwę. Impreza była doskonała aż do chwili, gdy solenizantka, klęcząc i uskuteczniając coś, co śledczy określili później mianem „tańca egzotycznego”, namiętnie objęła Isaaca od tyłu. Nieszczęśliwym trafem zrobiła to tak, że doprowadziła do wysunięcia pistoletu Smith & Wesson M&P z kabury i naciśnięcia spustu. Pocisk przebił płuco i serce dziewczyny, kończąc zarówno potańcówkę, jak i jej życie. Gwoli formalności dodajmy, ze oficer Parrish, cały i zdrowy, cieszy się wolnością i wciąż pilnuje porządku w Detroit.

Potworna piana
Dyskoteki w pianie to popularna zabawa, także w Polsce. Jeśli właśnie wychodzisz na jedną z nich, natychmiast zawróć, bo to zły pomysł! Potwierdzi to każda osoba, która bawiła się w klubie Loft 59 na Florydzie tego wieczoru, gdy na parkiecie wybuchła panika, a okrzyki bólu zagłuszyły muzykę. Okazało się, że piana, którą spryskano balangowiczów, powstała z niewłaściwej mieszanki chemikaliów, co wywołało – cytując ofiary – „nieludzki ból oczu, jakby pod powieki ktoś wsypał kawałki szkła”. Do szpitali trafiło 40 osób, które wyłącznie dzięki heroicznym staraniom lekarzy po kilku dniach odzyskały wzrok.

Zimny bufet
Kostucha czyha też na tych, którzy chodzą tylko na grzeczne przyjęcia rodzinne. Wystarczy wspomnieć przypadek 44–letniej Tiny Ferchal, mieszkanki angielskiej miejscowości Burslem, która na przyjęciu u siostry ugryzła kanapkę i zaczęła się krztusić tak mocno, że wyglądało to wręcz komicznie – więc towarzystwo uznało, że to wygłupy. Śmiali się do momentu, gdy kobieta nieprzytomna upadła na podłogę. Zadławienie doprowadziło do zatrzymania akcji serca i niedotlenienia mózgu. Tina, nie odzyskawszy przytomności, zmarła trzy dni późnej w szpitalu.

Wujcio wariatuńcio
Ręka w górę, jeśli masz wujka, który stara się rozbawiać gości nawet na najbardziej drętwych przyjęciach rodzinnych. Twojemu krewniakowi–jajcarzowi trudno będzie jednak przebić Patricka Plummera z angielskiego Hyson Green, który postanowił nieco ożywić urodziny swej 15-letniej siostrzenicy. W tym celu 34-latek – który zawodowo zajmował się makijażem teatralnym, a prywatnie był wielkim miłośnikiem horrorów – podrzucił pod dom, w którym odbywała się biesiada, lateksowa dłoń. Był to zakrwawiony, obcięty w nadgarstku i pozbawiony palca wskazującego kikut ludzkiej dłoni, który wyglądał tak realistycznie, ze sąsiedzi z miejsca zadzwonili na policje. Po chwili impreza na cześć nastolatki została przerwana przez sygnały radiowozów, a do domu wdarła się ekipa funkcjonariuszy, przetrząsając pomieszczenia i przesłuchując wszystkich, również leciwe ciocie, które cudem uniknęły zawału serca. Patrick nie został aresztowany, ale ponoć otrzymał dożywotni zakaz udziału w spotkaniach rodzinnych.

To tylko kilka śmiertelnych imprezowych historii. Resztę przeczytasz tylko we wrześniowym numerze CKM – w kioskach!

CKM_09_18.jpg

Kup CKM przez internet: zamawiając prenumeratę na cały rok dostaniesz dwa numery za darmo i dodatkowy prezent gratis. KLIKNIJ TUTAJ.


Dodał(a): CKM/ fot. istockphoto.com Piątek 21.09.2018