VERVA Street Racing za nami!

Się działo! VERVA Street Racing wraz z polskim debiutem jednego z najpopularniejszych spektakli motoryzacyjnych na świecie Top Gear Live za nami!
Top Gear Live


Brytyjski show jeszcze nigdy nie odbył się przed tak liczną publicznością. Imprezę wypełniły wyścigi i popisy najlepszych polskich kierowców z ORLEN Team i VERVA Racing Team oraz brytyjski humor w wykonaniu słynnych prezenterów – Jeremy’ego Clarksona, Richarda Hammonda i Jamesa Maya. Było wesoło, głośno, widowiskowo. W powietrzu unosił się zapach palonej gumy. Impreza roku - mówili zgromadzeni na trybunach fani motoryzacji.

Show rozpoczęła część VERVA Street Racing. Wyścigi zawodowców w czterech konkurencjach: Porsche Supercup, Rajdówki, BUDMAT Drift Show i Dakar rozgrzały publikę. Wystąpili najlepsi polscy kierowcy, w tym reprezentacja ORLEN Team i VERVA Racing Team. W pojedynku „dakarowców” starli się Marek Dąbrowski i Jacek Czachor z Adamem Małyszem i Rafałem Martonem. Triumfował duet prowadzony przez Orła z Wisły. W Porsche Supercup brylowali kierowcy VERVA Racing Team. Pierwsze miejsce zajął Kuba Giermaziak, a tuż za nim uplasował się Patryk Szczerbiński. Zanim jednak na arenie pojawiły się polskie gwiazdy motoryzacji, mogliśmy obejrzeć zabawne popisy rakietowej ciężarówki, pościg amerykańskiej policji za bandytami, rowerowy trial i wyścig celebrytów w „maluchach”. Za kierownicą Fiatów 126p zasiedli aktorzy Bartek Obuchowicz i Zofia Zborowska, przedstawiciele świata muzyki Dj Adamus i Mafia Mike oraz Adam Kszczot, zawodnik Grupy Sportowej ORLEN. Za kierownicą malucha szalała Pani Zofia. Rywalizacja tak jej weszła w krew, że w pewnym momencie własnymi rękami musiała pchać swego malucha!

drift verva.jpg

Około godziny 21:15 płytą stadionu zawładnęli Jeremy Clarkson, Richard Hammond i James May, wspierani przez tajemniczego Stiga. Na wejściu stwierdzili, że od momentu opuszczenia Londynu nie wiedzieli tylu Polaków.

Cieszyli się, że organizatorzy zamknęli dach bo inaczej, wiadomo ... Przy okazji dostali od naszych po dupie w meczu samochodowej piłki nożnej, rozbili parę aut, wyśmiali nasze "cuda" czyli Poloneza i inny kwiat polskiej motoryzacji. Rozbawili 60 tysięcy ludzi zgromadzonych na Stadionie.




Polska edycja Top Gear Live była pierwszą w Europie Środkowej. Ponadto, nigdy wcześniej tor nie zajmował całej powierzchni boiska. Prezenterzy, którzy jeszcze nigdy na żywo nie występowali przed tak liczną publicznością udowodnili.

Clarkson.jpg

Nie zabrakło precyzyjnej jazdy, występów kaskaderów i bogatych efektów specjalnych. Dawki humoru dostarczyły wyścigi mechanicznych rydwanów zaprzężonych w skutery. W emocjonującym pokazie synchronicznej „jazdy bokiem” wziął udział jeden z najlepszych polskich motocyklistów, a zarazem rekordzista Guinnessa w prędkości jazdy w drifcie - Kuba Przygoński z ORLEN Team. Brytyjczycy przygotowali synchroniczne show, parodiujące otwarcie Igrzysk Olimpijskich, pokaz płonących Porsche 911 i szaloną jazdę londyńskich taksówek i autobusów skonstruowanych na podwoziu samochodów sportowych.

Wydarzenie na płycie głównej Stadionu Narodowego tradycyjnie poprzedziło Pit Party. Na promenadzie zewnętrznej Stadionu posiadaczom limitowanych biletów udostępniono dwanaście motoryzacyjnych strefach tematycznych, w których stacjonowało aż 300 samochodów i motocykli, w tym m.in. auta wyścigowe, rajdowe, legendy motoryzacji  i driftowozy. 

Było zacnie! Już dziś czekamy na kolejną edycję!



Dodał(a): Ostatni Mohikanin Poniedziałek 23.09.2013