Zdjął blokadę Straży Miejskiej z koła swojego wozu, poszedł ubiegać się o znaleźne

Ten facet opanował sztukę trollingu do perfekcji. Najpierw zdjął blokadę założoną przez Straż Miejską na koło jego samochodu, a potem poszedł do urzędu miasta i domagał się 10 proc. znaleźnego. Wszystko nagrał.
Projekt bez tytułu.jpg

Nie będzie niczym odkrywczym, jeśli napiszemy, że mało kto przepada za Strażą Miejską i podejściem strażników do wykroczeń drogowych. Głównie z tego też powodu ten film stał się takim hitem w sieci, ale nie tylko. W końcu trolling ze strony tego Poznaniaka to absolutny majstersztyk.

Facet zdjął bowiem z koła swojego samochodu blokadę, jego zdaniem założoną przez Straż Miejską wbrew przepisom, po czym postanowił oddać zgubę miastu. Poszedł więc z blokadą w rękach do urzędu miasta Poznania i próbował ją zwrócić przy okazji domagając się znaleźnego w wysokości 10 proc.

Gdy w urzędzie miasta nie udało mu się nic załatwić, został skierowany na komisariat Straży Miejskiej. Tam najpierw twierdził, że blokada leżała obok samochodu, a potem, że była zbyt luźno założona na jego koło i spadła sama. Jak się możecie domyślać, strażnicy na posterunku – na czele z samą funkcjonariuszką, która założyła blokadę –  nie byli zachwyceni żądaniami poznaniaka i zaczęli mu zarzucać popełnienie wykroczenia.

Niestety finał całej sprawy jest nieznany. Mimo to szczerze polecamy 45-minutowy film, na którym widać, jak facet ostro dopieka Straży Miejskiej. Cała akcja zaczyna się w okolicach 5 minuty – wcześniej facet spaceruje po Poznaniu z blokadą w ręku.  



Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. screen youtube.com Piątek 19.01.2018