Wardęga w opałach - coś poszło nie tak

Sylwestrowi Wardędze nie do końca wyszła ostatnia akcja w przebraniu Generała Sprawiedliwości. Złodziej rowerów, którego przyłapał, ze strachu posikał się w spodnie. Ale po chwili otrzeźwienia wezwał posiłki i zaczęła się jatka... Zrobiło się na tyle niebezpiecznie, ze musiała interweniować policja.
wardega-general-2.jpg

Sylwester Wardęga, polski youtuber ze spektakularnym sukcesem wideo Psa-Pająka na koncie zajmuje się bliżej nieokreślonymi projektami i nie wypuszcza już pranków z taką częstotliwością jak kiedyś. A te które publikuje nie mają już takiego polotu i impetu, jak z początków jego działalności. Liczę na to, że Sylwester szykuje wielkie tupnięcie i dlatego nie wykorzystuje w głównym kanale swojego potencjału.

Dwa miesiące temu stworzył nową postać i nazwał ją Generał Sprawiedliwość. Bohater miał czyhać na łotrów i wyłapywać ich podczas niecnych występków. Jednak to Sylwester stwarzał okazję, która czyniła złodzieja – podstawiał nocą nowy rower, który stał bez zabezpieczenia. Gdy rabuś chwytał przynętę, Wardęga ruszał z ekipą śledząc bicykl dzięki nadajnikowi GPS. Gdy dopadł amatora cudzej własności, zakuwał go, po czym wypuszczał bez spodni.

Tak miało być i tym razem. Na warszawskiej Pradze stanął rower-przynęta. Wardęga w furgonetce z facetem przebranym za policjanta (?) i ekipą filmową czekali na to, kto połknie haczyk. Stało się, bicykl zmienił właściciela. Podczas zatrzymania złodziej ze strachu posikał się w spodnie... Ale za chwile przyjechali z odsieczą jego koledzy. Sprawy zabrnęły tam, gdzie nie spodziewał się nikt z ekipy Wardęgi.






Dodał(a): Paweł Jaśkowski Środa 10.08.2016