Sprawa Żulczyka umorzona. Sąd stwierdził, że nazwanie prezydenta debilem nie jest szkodliwe społecznie
Ciężko znaleźć kogoś, kto nie słyszałby o konflikcie Jakuba Żulczyka z prawem. W marcu ubiegłego roku pisarz poważnie naraził się prezydentowi, nazywając go 'debilem'. Sprawa została zgłoszona do sądu. Uznano, że w ten sposób Żulczyk znieważył prezydenta i musi za to odpowiedzieć. Finalnie okazało się jednak, że sprawa jest nieszkodliwa społecznie.
Wszystko zaczęło się od publikacji przez pisarza tych słów: "Andrzej Duda, prezydent Polski, napisał na Twitterze, że czeka na nominację Joe Bidena, prezydenta-elekta USA, przez Kolegium Elektorskie. (...) Prezydenta-elekta w USA "obwieszczają" agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem"
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Warszawie Śródmieście Północ. Skierowała do Sądu Okręgowego Warszawa akt oskarżenia. Choć obrona od razu wnioskowała o umorzenie sprawy, zostało to odrzucone i rozpoczęto proces. Żulczyk nie przyznał się do winy.
Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył sprawę. Jego zdaniem społeczna szkodliwość czynu jest niewielka, więc Jakub Żulczyk nie popełnił przestępstwa. Co mu groziło? 3 lata więzienia. Prokuratura domagała się nie tylko przeprosin, ale i pięciu miesięcy za kratkami.
Wychodzi więc na to, że można...