Pół miliona złotych na przekąski dla Ministerstwa. Mimo pandemii i spotkań zdalnych
Większość spotkań i konferencji ze względu na obostrzenia związane z pandemią musiało przenieść się na formę zdalną. W związku z tym znaczna liczba ministerstw częściowo zrezygnowała z budżetu na tzw. 'przekąski', czyli napoje, wodę, ciastka, kanapki czy słone paluszki. Trzy resorty jednak, mimo ograniczenia liczby spotkań, nadal podtrzymały tę kwotę, co poprzednio i łącznie wydadzą na ten cel pół miliona złotych.
Do końca roku Ministerstwo Rozwoju Wsi, Ministerstwo Zdrowia oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych łącznie wydadzą co najmniej 500 tys. zł na same przekąski. Istotną rzeczą jest fakt, że spotkania stacjonarne zostały przez te ministerstwa ograniczone, a kwota wydawana na przekąski nie została zmniejszona.
Sprawdź także: Na co idą pieniądze z tacy? Ksiądz zdradził szczegóły
Jeśli chodzi o wydatki, to zdecydowanie 'króluje' MSZ. Na usługi cateringowe zaplanowano aż 300 tys. zł. Co ciekawe, niedawno opublikowano dane dotyczące zagranicznych delegacji naszych ministrów. Mimo pandemii, wyjeżdżali oni podczas pandemii ponad 1,2 tys. razy. Kierowali się oni m.in. do Bangladeszu, Zimbabwe czy Tanzanii. Fundusz przekazywany na przekąski nie zmienił się od lat, choć spotkania zdalne zostały w tym roku przez MSZ ograniczone.
Ministerstwo Zdrowia także większość działań ogranicza do zebrań zdalnych. Podobnie zresztą w przypadku organizowanych przez nie konferencji. Choć rzeczywiście częściej pojawiają się komunikaty ze strony Premiera i Ministrów Zdrowia, nadal kwestia konieczności podania w przerwie przekąsek jest co najmniej zastanawiająca.
Ministerstwo Rozwoju Wsi chce przekazać 152 tys. zł na przekąski i catering pod kątem seminariów. Tak jak w poprzednich przypadkach, nie będą one odbywać się tak często, jak przed pandemią.
Pozostaje więc pytanie, czy Ministerstwa rzeczywiście potrzebują takich funduszy, by zakupić przekąski na konferencje. Skoro kwota została niezmienna, być może to w poprzednich latach okazywała się niewystarczająca. Gorzej, gdy politycy zwyczajnie postanowili zadziałać w myśl zasady "jak już dostaliśmy, to wydamy, nieważne jak".
