Kredyt na lamborghini dla męża
Wciąż nie mogę się zdecydować, czy besztać bohaterkę tego artykułu za nieodpowiedzialność, bezmyślność i przekręty, czy pochwalić za oddanie mężowi. Kobieta, w nie do końca legalny sposób, wzięła kredyt na lamborghini, bo "mąż chciał mieć fajny samochód"
Niestety zachłanność nie popłaca. Kiedy kobieta przedstawiła w banku te same dokumenty, co uprzednio, ten nie tylko nie dał jej kolejnych kredytów, ale i zainteresował się jej poprzednim. Najpierw zażądano spłat zaległych rat, potem oddania Lambo. Jako, że kobieta nie oddała ani pieniędzy, ani samochodu, sprawę przekazano prokuraturze.
Teraz pielęgniarce i jej mężowi grozi 8 lat więzienia za oszustwa. Oboje nie przyznają się jednak do winy - twierdzą, że spłacali dług.