Koronawirus to znak od Boga. Naród znalazł winowajcę
Bóg musi mieć czarne poczucie humoru, skoro wysyła ludzkości takie sygnały. Badania wskazują, że ponad połowa wierzących Amerykanów uważa, że pandemia COVID-19 to znak od Boga.
W ankiecie brało udział ponad tysiąc dorosłych przedstawicieli różnych ras. Najwięcej osób, które uważa pandemię za karę boską, jest wśród Afroamerykanów – 73 proc. Na drugim miejscu byli wierni pochodzenia latynoskiego – 65 proc. Z kolei białych wyznawców tej teorii było 48 proc.
SPRAWDŹ: Koronawirus to kara za grzechy. Kogoś chyba poniosło
SPRAWDŹ: Koronawirus to kara za grzechy. Kogoś chyba poniosło
Większość zwolenników poglądu o takiej boskiej ingerencji to jednak optymiści. Aż 55 procent badanych wierzy, że Bóg ochroni ich przed zakażeniem koronawirusem. Są jednak tacy, którzy nie widzą już żadnej nadziei. 9 proc. wiernych uważa, że Wszechmogący porzucił ludzkość.
Co ciekawe w obliczu pandemii Amerykanie coraz mniej angażują się we wspieranie Kościoła. W tym roku datki na rzecz organizacji religijnych przekazało 38 proc. obywateli, przy czym w zeszłym roku było to 53 proc.
Jak widać, ludzkość chętnie winą za koronawirusa obarcza niewidzialne moce. Bóg to kolejny oskarżony, po technologii 5G, którego nie sposób dostrzec gołym okiem. Oby tylko wyznawcy nowej teorii nie poszli w ślady ruchu ANTY-5G, który konsekwentnie podpala maszty i nadajniki odpowiedzialne za nową sieć.