Kierowca autobusu w środku kursu wyrzucił pasażerów. 'Nasłuchałem się waszego skomlenia, obelg, wyzwisk i gróźb'
Kierowca wrocławskiego MPK zakończył swój przejazd w połowie kursu. Kazał pasażerom opuścić pojazd, a sam zdecydował się na odpoczynek. Pasażerowie wymyślali na niego co raz to nowe obelgi, a w internecie także z początku mu się oberwało. Dlaczego facet zdecydował się na taki ruch?
Pasażerowie chcieli go zniszczyć
O całej sytuacji zrobiło się głośno przez post na facebookowej grupie "Korespondenci MPK Wrocław". Autobus 113, który miał jechać do przystanku końcowego "Krzyki", zatrzymał się aż 18 stacji wcześniej i zakończył przejazd. "Autobus 113 w stronę Krzyków właśnie zatrzymał się na przystanku przy Borowskiej i kierowca kazał wysiąść wszystkim, bo stwierdził, że jego czas pracy się skończył" - napisał dokładnie jeden z uczestników zdarzenia.Sprawdź także: Ksiądz bawił się w krypto. Ukradł z parafii ponad 1,2 mln zł
Tłumaczenie zmienia postać rzeczy
Oczywiście pod postem porządnie dostało się kierowcy, dopóki on sam nie zdecydował się go skomentować. "W normalnych warunkach dojechałbym do Krzyków i tam się wyłączył. Z racji tego, że od czerwca nie działa mi klima w autobusie, nasłuchałem się codziennie waszego skomlenia, obelg, wyzwisk, a ostatnio nawet gróźb. Nie potraficie się zachować jak ludzie, ja też nie będę" - napisał. No cóż, patrząc na sprawę z tej perspektywy, nie można mu zabrać racji.
Pomyślcie, zanim zaczniecie narzekać
"Poczekaliście sobie na klimatyzowanym przystanku na następny autobus. Będę teraz do bólu regulaminowy, jednym słowem: wszystko ma swoje konsekwencje" — dodał. Wrocławskie MPK nie słynie z najlepszych warunków dla pracowników, podobnie zresztą, jak w przypadku pasażerów. Przy trzydziestu stopniach autobus z klimatyzacją to jak wygrana w loterii.
Czego my w ogóle wymagamy...
Cieszcie się, że chociaż jeżdżą! Tak to byście z buta musieli wszędzie łazić. Co z tego, że bez klimy, w kiepskich warunkach i w przepełnionym busie? To tylko szczegóły. Skoro jednak nie tylko pasażerowie mają przekichane, to zarządcy MPK raczej kierują się zasadą: "premia jest uznaniowa, a uznajemy, że się wam nie należy".