Fryzjer w domu. Jak zapanować nad włosami w czasie kwarantanny
CZYTAJ TAKŻE: 4 RZECZY, KTÓRYCH NAUCZYSZ SIĘ BEZ WYCHODZENIA Z DOMU
W normalnej sytuacji poszedłbyś do fryzjera, ale obecnie nie ma takiej możliwości. Sprawdziliśmy więc, jak ogarnąć fryzurę w domowym zaciszu i wyjść z tego z godnością oraz sensowną fryzurą.
OD CZEGO ZACZĄĆ ?
- Na początek przyda się dobrze oświetlone lustro i to niejedno – mówi nam Michał Gajewski, barber z 9-letnim doświadczeniem. – Drugie trzeba ustawić tak, żeby dobrze widzieć tył głowy w odbiciu tego pierwszego – dodaje.
Przed samym strzyżeniem warto też zadbać o to, żeby włosy nie znalazły się na w całym mieszkaniu. Pomocna może być folia malarska czy zwykłe worki na śmieci.
Jednym z najgorszych pomysłów, na które można wpaść, to zabezpieczanie ubrań starymi ręcznikami. – Włosy wchodzą dosłownie wszędzie i po wszystkim nadaje się on wyłącznie do wyrzucenia – mówi Sylwia, fryzjerka z 20-letnim stażem.
Mamy już ustawione lustra i zabezpieczony teren. Sprawnie więc przechodzimy do akcji maszynka. Wielu facetów ma taki sprzęt w domu. Ważne, żeby nie skracać włosów urządzeniami, które nie są do tego przeznaczone. Jeśli więc miałeś ochotę pożyczyć depilator swojej dziewczyny, to opanuj się i kup sobie porządne wyposażenie.
SPRZĘT JEST NAJWAŻNIEJSZY
- Ważne, żeby maszynka była dobrej jakości, więc wszystkie wynalazki za 30 zł pozostawmy tym, którzy lubią ekstremalne wrażenia – radzi Michał. – Warto zainteresować się sprzętem marki Wahl, Remington, Xiaomi czy Fox Techno.
Strzyżenie powinno się zaczynać od boków, najlepiej od długości 15-19 mm, albo najdłuższej, jaką dołączono do zestawu, następnie przejść do skracania tyłu. Odważniejsi mogą skorzystać z pomocy żony lub dziewczyny, jednak zawsze może się to skończyć epicką awanturą, więc przy odrobinie sprawności powinniśmy poradzić sobie sami.
W zasadzie samo przycięcie boków powinno sprawić, że twarz odzyska dawny kształt. Jeśli poczułeś w sobie żyłkę fryzjerską, to możesz spróbować nieco okiełznać górę czupryny, jednak to będzie wymagało odpowiednich nożyczek.
Wszelkie próby skracania włosów tymi przeznaczonymi do papieru znalezionymi w piórniku młodszego rodzeństwa są skazane na niepowodzenie. A przecież nie po to tak dobrze nam szło, żeby skazywać się na porażkę.