2017 - rok paranoi i poprawności politycznej

Możecie sobie myśleć, że 2017 był rokiem koguta, polskiej reprezentacji, bezramkowych smartfonów Apple albo sióstr Godlewskich. My wiemy jedno – 2017 był rokiem poprawności politycznej. Znowu.

iStock-597662482.jpg


W 2017 świat może i posunął się naprzód w kwestiach technologicznych, ale w kwestiach relacji międzyludzkich – zwłaszcza damsko-męskich – już nie. Bo 2017 okazał się być rokiem paranoi i poprawności politycznej, które jak wirus zainfekowały ogromną część ludzkości. Aż chyba musimy napisać postulat do WHO o wciągnięcie ich na listę chorób cywilizacyjnych XXI wieku, bo to staje się niebezpieczne dla zdrowia psychicznego.

W 2017 roku okazało się bowiem, że nie można powiedzieć i zrobić prawie nic. Komplement w stronę znajomej, która ładnie dziś wygląda? Zapomnij, przecież to mobbing. Pikantniejszy sms, pokazujący dziewczynie zainteresowanie? Sexting. Dyskretne obejrzenie się za dziewczyną na ulicy? Przedmiotowe traktowanie. Żart o zabarwieniu erotycznym? Cementowanie niesprawiedliwych podziałów społecznych.

Mamy wrażenie, że poprawność polityczna stała się taką wspaniałą tarczą, za którą mogą się schować wszyscy ludzie pozbawieni poczucia humoru i dystansu do siebie, przez co pozostali popadają w paranoję. I nic dziwnego, bo w końcu każde słowo może zostać odebrane jako atak.

Nie chcemy przez to powiedzieć, że każdy powinien móc mówić wszystko, co tylko ślina przyniesie mu na język. Nie możemy jednak popadać w przeciwną skrajność, bo okaże się, że przestaniemy ze sobą gadać, w obawie że kogoś czymś urazimy.

Dlatego mamy nadzieję, że 2018 rok przyniesie wszystkim nieco rozluźnienia pośladków, dystansu do rzeczywistości i przede wszystkim do samych siebie. Czego i wam, i sobie życzymy w nadchodzącym roku.

PS Śmierć z nudów jest najbardziej bolesną ze wszystkich możliwych.


Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com Piątek 29.12.2017