Kryptowaluta stworzona dla żartu jest więcej warta niż Twitter i Ford
Odkąd bitcoin osiągnął niewyobrażalny sukces, kryptowaluty cieszą się coraz większą popularnością. Prognozuje się, że w przyszłości całkowicie wyprą one tradycyjne pieniądze. Niektóre wirtualne monety są prawdziwym ewenementem. Dobrym przykładem jest Dogecoin, czyli kryptowaluta stworzona w formie żartu, której kapitalizacja rynkowa jest więcej warta niż... Twitter czy Ford.
Dogecoin został stworzony przez Billy'ego Markusa i Jacksona Palmera. Pracują oni jako inżynierowie oprogramowania i postanowili w wolnym czasie stworzyć kryptowalutę z wizerunkiem popularnego psa z memu "doge". Na dotychczasowych wizualizacjach DogeCoina to właśnie on znajduje się na wszystkich monetach.
Sprawdź także: Ten klub piłkarski będzie płacił zawodnikom w kryptowalucie
Choć początkowo Dogecoin miał być wyłącznie dowcipem, twórcy postanowili szerzej go udostępnić, a żart został podchwycony przez internautów do tego stopnia, że w zastraszającym tempie zyskał na wartości. Niewątpliwie przyczynił się do tego Elon Musk, który wielokrotnie wspominał Dogecoina jako przykład mocy, jaką obecnie posiada w sieci kryptowaluta.
Obecnie kapitalizacja rynkowa Dogecoina wynosi nieco poniżej 190 miliardów złotych. Dzięki temu wyprzedza międzynarodowego producenta samochodów Ford Motor Company i giganta mediów społecznościowych – Twittera. Zajmuje tym samym 255 miejsce w rankingu największych inwestycji i firm na rynku. Niedługo może także wyprzedzić Newmont Corporation, czyli największą firmę wydobywającą złoto na świecie.
Dlaczego Dogecoin osiągnął taki sukces? Problemem jest to, że ciężko określić fizyczną wartość kryptowaluty. Z tym problemem borykają się tradycyjni inwestorzy od czasu sukcesu bitcoina. Ogromny wzrost wartości Dogecoina zanotowano po szeregu wpisów Elona Muska w mediach społecznościowych, gdzie przekonywał, że to najlepiej rokująca i przyszłościowa forma płatności.
Pozostaje czekać, aż ktoś z Polski wpadnie na pomysł stworzenia własnej kryptowaluty. Nie powinniśmy być gorsi i przyjmować obce formy wirtualnych monet. Wizerunek psa został już wykorzystany, ale może pora na... kaczkę?