Sasha Grey zginęła na Ukrainie?
"Ta drobna, ale silna dziewczyna zajmowała się wynoszeniem rannych rebeliantów z pola bitwy. Chodziły słuchy, że potrafiła postawić na nogi nawet beznadziejne przypadki" - możemy przeczytać dalej. Komunikat wskazuje, że winnym zbrodni jest kijowski rząd, a właściwie "junta", bo tak nazywa go prokremlowska propaganda. Sasha (kimkolwiek w końcu jest) miała być upokarzana, gwałcona i w końcu zabita siekierą, co podobno zarejestrowano na filmie.
Choć notka ma lekko ironiczny charakter (nikt chyba nie ma wątpliwości, co do faktu, że panna Grey w istocie "stawiała na nogi nawet beznadziejne przypadki", o udziale w filmach pełnych upokorzeń, wyzwisk i przemocy nie wspominając), sama zainteresowana podeszła do tematu na poważnie i zareagowała natychmiastowo. Na swoim oficjalnym Twitterze napisała:
"Kocham moich rosyjskich fanów, ale ta propaganda zaszła za daleko. News, że byłam SANITARIUSZKĄ zamordowaną w Rosyjsko-Ukraińskim konflikcie."
Na znak protestu, powyższe oświadczenie gwiazda wzbogaciła również o niecenzuralnego hasztaga. Równocześnie podkreśliła jednak, że kocha i szanuje wszystkich swoich fanów zarówno z Rosji, jak i Ukrainy.
I <3 my Russian fans, but this propaganda takes it too far. News that I was a NURSE killed in the Russian/Ukraine conflict. #fuckpropoganda
— Sasha Grey (@SashaGrey) luty 18, 2015
I have love & respect for all of my Russian & Ukrainian fans, I wish there was more I could do. #peace
— Sasha Grey (@SashaGrey) luty 18, 2015
Osobiście cieszymy się, że naszej ulubienicy nic się nie stało i jest cała, i zdrowa. Swoją drogą, w innych okolicznościach bardzo chętnie widzielibyśmy ją w stroju pielęgniarki...