Karzeł, flet, piersi i gitara
Co naprawdę Patty miała na myśli?
Po pierwszym występie dziewczyny tłumaczyły, że był on parodią [której nikt najwyraźniej nie dojrzał i nie zrozumiał]. Druga piosenka najwyraźniej ma być dowodem na dystans artystek i kolejnym stopniem sparodiowania samych siebie. Tym razem na scenie oprócz Patty i jej wiernej modelki zobaczyć mogliśmy nawet karła z fletem. Angelika znowu brzdękała w struny, a na gitarze miała przyklejony zielony liść klonu (ten od początkujących kierowców). Za to sama piosenka ma nad bardzo wysublimowany, ironiczny tekst, który na pewno zawstydził cały showbiznes (Patty odnosi się m.in. do "Rolownania" Nataszy Urbańskiej, co objawia się lizaniem klozetu w teledysku). A to cios! Jak dla nas, to chyba za dużo.