Niemy ryk

Nadchodzi koniec epoki wyjących do bólu samochodów wyścigowych. Na torach całego świata zaczęła się elektryczna rewolucja
elektryczkaART2.jpg
Oczywiście są tacy, którzy lubią szum lasu i plusk strumyka. Trele słowika też są ponoć niezłe. Ale prawdziwy mężczyzna słucha czego innego. Wizgu gitary elektrycznej. Huku odrzutowego myśliwca. Krzyku doprowadzonej do orgazmu kobiety. Ryku samochodu wyścigowego rozpędzonego na długiej prostej. To są dźwięki godne mężczyzny! Niestety, wkrótce jeden z nich zniknie.

Cicha moc

Bolid Formulec EF01 rozpędza się od 0 do 100 km/h w 3 s, jego prędkość maks. to 250 km/h. Bez problemu mógłby rywalizować z autami Formuły 3, bezpośredniego zaplecza Formuły 1. Jednakże od wyścigowek F3 różni go jeden drobiazg. Gdy Formulec pędzi na długiej prostej, nie słychać wycia silnika, nie ryczą cy-lindry, nie dudni wydech. Jedyny dźwięk ja k i wydaje, to (mniej więcej): „bzzzzzzz...” Innymi słowy, żal. EF01 jest pierwszym bolidem wyścigowym całkowicie napędzanym przez cichy silnik elektryczny. – Wyścigi samochodowe zawsze były laboratorium dla supernowoczesnych technologii, którą potem wprowadzano w zwykłych autach. Teraz taką technologią jutra są pojazdy elektryczne – uważa, o zgrozo, Eric Barbaroux, kiedyś organizator Grand Prix F1, dziś szef Formuleca. Co jeszcze gorsze, myśli tak nie tylko on...

Bzyczki elektryczki już dziś jeżdżą w kilku wyścigach – m.in. słynnych zawodach na lodzie Andros Trophy oraz popularnym Grand Prix Pau – a znacznie więcej organizacji planuje uruchomienie nowych elektrycznych imprez. Wśród nich jest ta najważniejsza: FIA, czyli Międzynarodowa Federacja Samochodowa, która po cichu (bo jakżeby inaczej!) przy-gotowuje odpalenie elektrycznych wyścigów o nazwie „Formuła E”. To będzie początek końca świata ryczących samo-chodów wyścigowych.



Dodał(a): Mateusz Zieliński Poniedziałek 17.09.2012