Zatrzymali kierowcę na haju. Tłumaczył, że jest po seksie
Zdarzyło się wam usiąść za kierownicą od razu po numerku z partnerką? Ten facet po zatrzymaniu przez drogówkę tłumaczył, że jest pod wpływem dragów... bo uprawiał niedawno seks.
Tarnowska drogówka zatrzymała młodego kierowcę. Chłopak ich zdaniem podczas kontroli zachowywał się w dziwny sposób, dlatego postanowili poddać go testowi na trzeźwość. Badanie alkomatem dało wynik negatywny. Policjanci nie mogli w to uwierzyć. Postanowili sprawdzić, czy przypadkiem nie jest pod wpływem innych środków odurzających.
Test na zawartość substancji psychoaktywnych w organizmie wykazał, że chłopak jest na haju. I tu zaczęło się tłumaczenie, które wprawiło policjantów w osłupienie. Zatrzymany zaprzeczył, że brał narkotyki, a wszystkiemu winien jest… seks.
ZOBACZ TEŻ: Zdał egzamin na prawko i wjechał do rzeki. Nagranie
ZOBACZ TEŻ: Zdał egzamin na prawko i wjechał do rzeki. Nagranie
"Panie władzo, ja tylko uprawiałem seks" – funkcjonariusze, którzy usłyszeli tego typu wymówkę, musieli mieć niezły ubaw. Chłopak twierdził, że chwilę przed rozpoczęciem jazdy odbył stosunek z dziewczyną, która – jak powiedział – "była naćpana". Dodał, że przez to sam jest pod wpływem dragów.
Oczywiście policjanci nie dali się nabić w butelkę. Tłumaczenia chłopaka uznali za absurdalne i pociągnęli go do odpowiedzialności. Całe szczęście, za jazdę po seksie nikt nie karze, w innym przypadku wielu kierowców mogłoby stracić prawko.
ZOBACZ TEŻ: Nie zdał prawka, bo egzaminatorka się uparła. Przegrała w sądzie
ZOBACZ TEŻ: Nie zdał prawka, bo egzaminatorka się uparła. Przegrała w sądzie