Czy jesteś seksoholikiem?

Nie możesz żyć bez seksu, w kółko o nim myślisz i fantazjujesz o zaliczaniu wszystkiego, co nie ucieka na drzewa? Zamiast TVN24, oglądasz non stop filmy porno?

Czy jesteś seksoholikiem?

Spokojnie, to pewnie jeszcze nie choroba, tutaj w CKM.PL mamy dokładnie to samo. Prawdziwy seksoholizm to bardzo poważna choroba a cierpiący na nią są uzależnieni od bzykania albo onanizmu niczym bohaterowie filmu „Trainspotting” od heroiny. Wciąż uważasz, że twoje zainteresowanie „tymi” sprawami mocno odbiega od zdrowej normy? A więc przeczytaj nasz materiał, który pomoże ci wstępnie zdiagnozować swoją osobę. W razie czego koniecznie zgłoś się do najbliższego lekarza. Najlepiej oczywiście, jeśli będzie nim brzydki facet, bo widok seksownej lekarki może nie wyjść ci na zdrowie.

Jak często myślisz o seksie i fantazjujesz na temat bzykanka? Podobno statystyczny facet myśli o seksie 13 razy na dobę, czyli 4745 razy w roku. Jeśli nieco przekraczasz tę normę, nie wpadaj jeszcze w panikę, to jeszcze nie seksoholizm, pewnie jesteś po prostu jurnym samcem. Jeśli jednak myślisz o bzykanku 4745 razy na godzinę, oglądasz nałogowo filmy porno, powinna ci się zapalić lampka ostrzegawcza.

Uzależnieni są tak zaaferowani seksem, że z tego powodu totalnie zawalają ważne obowiązki w domu, pracy czy szkole. Jeśli dziś pamiętałeś np. o podlaniu kwiatków, to znaczy, że nie jest źle. Jeśli jednak zapominasz nakarmić od miesiąca rybki, bo wciąż się kochasz, jest już gorzej.

Czy jesteś seksoholikiem?Bardzo ważnym symptomem jest uczucie coraz większego nienasycenia – czy aby się seksualnie uspokoić niegdyś potrzebowałeś 7 numerków na tydzień, a teraz nie wystarcza ci już 77? Podkreślamy: nie wliczają się w to sytuacje takie, że niegdyś miałeś nudną kochankę, a teraz sypiasz z szaloną, piękną nimfomanką.

Uzależnieni uprawiają coraz ostrzejszy i niebezpieczny seks. Jeśli kiedyś chadzałeś do łóżka wyłącznie ze stałymi partnerkami, i to w zabezpieczeniu, a teraz bez mrugnięcia okiem zaliczyłbyś bez gumki prostytutkę z Bostwany...

Jeśli jesteś seksoholikiem, to po prostu nie możesz rozerwać się i odstresować w żaden inny sposób, niż poprzez bzykanko. Od pięciu lat nie oglądałeś z kumplami meczu a konsolę Playstation sprzedałeś i kupiłeś za tę kasę prezerwatywy? Jest źle...

Wiadomo, że każdy facet, który nie spuścił z krzyża, jest poddenerwowany. Jeśli jednak taki stan napięcia doprowadza cię do furii, to zły znak. Czy byłeś kiedyś tak wkurzony faktem, że nie bzykałeś od godziny, że podstawiłeś nogę przemiłej staruszce na pasach? A więc jesteś seksoholikiem!

Dla seksoholika atrakcyjność partnerki to kwestia drugorzędna lub w ogóle nieistotna. Spokojnie, nikt nie jest idealny i niemal każdemu zdarzyło się obudzić po ostro zakrapianej imprezie z jakimś totalnym pasztetem. Jeśli jednak bez mrugnięcia okiem regularnie zaliczasz staruszki, kobiety z brodą i dziewczyny ważące 200 kg, to coś może być na rzeczy...

Chorzy mają skłonność do odnajdywania seksualnych skojarzeń w sytuacjach, przedmiotach i słowach, które u większości ludzi nie wywołują kosmatych myśli. Na przykład: jeśli narysujesz na kartce kółko, romb i kwadrat i po przyjrzeniu się tym rysunkom na każdym z nich widzisz gołą babę, zastanów się nad sobą, zwłaszcza jeżeli taka kreskówka wygląda dla ciebie jak storyboard filmów porno. Tak samo jeśli słuchasz fachowego i drętwego wykładu na temat przemysłu skórzanego Norwegii, a temat nieodparcie kojarzy ci się wyłącznie z seksem i niezdrowo podnieca.

Uprawianie seksu bądź masturbacja doprowadzają seksoholików do wręcz niepohamowanej euforii, podobnej do naćpania się bardzo silnymi narkotykami. Podkreślmy, że są tutaj wyjątki: np. jeśli udałoby ci się przelecieć Heidi Klum albo Jessikę Albę i po wszystkim wpadłbyś w taką właśnie ekstazę, nie martw się. W takiej sytuacji to zupełnie normalna reakcja.

Uzależnienia mają to do siebie, że chorzy zaprzeczają swojemu problemowi, nieważne czy chodzi o alkoholików, narkomanów czy seksoholików. Tak więc logicznie: jeśli uważasz, że nie jesteś seksoholikiem, to znaczy, że... nim jesteś!


Dodał(a): Alex DeLarge Czwartek 28.07.2011