6 najpopularniejszych afrodyzjaków dla mężczyzn – nauka potwierdza i obala mity

Istnieje wiele popularnych produktów, które mają poprawić seksualną sprawność facetów. Tyle że w gruncie rzeczy część z nich to albo bujda, albo zbiór niepotwierdzonych opinii i oczekiwań. Których produktów to dotyczy?
iStock-166156221.jpg

Najpopularniejsze męskie afrodyzjaki, to wiadomo – ostrygi, czekolada, zioła stymulujące. Wszystkie te produkty w założeniach mają sprawić, że w sypialni dasz takiego ognia, że twoja kobieta będzie patrzeć na ciebie z zachwytem przez najbliższy tydzień.

Ale czy rzeczywiście wszystkie te afrodyzjaki działają tak wspaniale? Okazuje się, że nie i sprawdził to seksuolog dr Justin Lehmiller, który zerknął do ostatnich badań opublikowanych w czasopiśmie „Sexual Medicine Reviews”, gdzie wiele zespołów naukowców przeanalizowało działanie najbardziej znanych afrodyzjaków. Oto, co mówi na ich temat nauka.

Ostrygi
Choć ostrygi „zawierają składniki odżywcze, takie jak cynk i pewne aminokwasy, które mają wpływać na produkcję hormonów i neuroprzekaźników w sposób, który może zwiększyć pożądanie seksualne”, to wcale nie są tak dobrym afrodyzjakiem. Autorzy badań analizowanych przez Lehmillera twierdzą bowiem, że „nie ma danych z badań, które potwierdzałyby, że ostrygi mają jakikolwiek korzystny wpływ na responsywność seksualną lub zadowolenie”. Trudno więc potwierdzić jakikolwiek pozytywny wpływ ostryg, ale też nie można mu zaprzeczyć. Wiemy, że nic nie wiemy. Przynajmniej na razie.

Gingko biloba (Miłorząb dwuklapowy lub japoński)
Wiele osób używa miłorzębu japońskiego, aby pobudzić krążenie - szczególnie w mózgu - i poprawić sprawność. Inni jednak go używają, aby pobudzić swój popęd płciowy, ponieważ zwiększa on krążenie w całym organizmie i zwiększa przepływ krwi do tkanek, w tym także tych kluczowych dla seksu.

Badania wykazały, że w przeciwieństwie do ostryg, gingko biloba faktycznie zwiększa libido, co oznacza, że jest to naukowo potwierdzony afrodyzjak. Od ogółu do szczegółu: badanie z 2011 roku wykazało, że ekstrakt z miłorzębu zwiększył poziom dopaminy u szczurów. Ponieważ dzielimy 99 procent naszych genów ze szczurami, oznacza to, że gingko robi to samo z ludźmi.

Miód
Miód jest uważany za potężny afrodyzjak od tysiącleci. Ale czy miód robi cokolwiek dobrego? Naukowcy tak nie uważają. „Nie ma danych potwierdzających jego przydatność jako afrodyzjaku” - piszą, unieważniając całe wieki tradycji. Jednak, podobnie jak w przypadku ostryg, nie ma pewności, że miód nie jest afrodyzjakiem. Zawiera bowiem duże ilości boru, który jest minerałem, który reguluje estrogen i testosteron, które są bardzo ważne dla zwiększenia libido. Co więcej, miód zwiększa poziom energii (jest cukrem), co zawsze jest plusem, ponieważ pozwala spożytkować ją na seks.

Żeń-szeń
Z badań wynika, żeń-szeń (koreański i czerwony) jest w rzeczywistości afrodyzjakiem z najbardziej naukowym na to certyfikatem dowodem. Oznacza to, że jest to w 100 proc. klinicznie środek pobudzający.

Siedem odrębnych badań, w tym badanie południowokoreańskie z 2013 roku, wykazało, że przyjmowanie żeń-szenia przez kilka tygodni pomogło mężczyznom dokazywać znacznie dłużej w łóżku i poważnie poprawiło ich ogólną wydolność. Dodatkowo, dalsze badania wykazały, że żeń-szeń zwiększa poziom testosteronu i poprawia krążenie, co sprawia, że tam na dole wszystko pracuje lepiej.

Czekolada
Kiedy mówimy o jedzeniu i seksie, prawie zawsze pada słowo „czekolada”. Czemu? Ponieważ smakuje niesamowicie, jest słodka i wierzymy, że podnosi poziom serotoniny w mózgu, powodując w ten sposób seksualny efekt afrodyzjaku.

Jednak naukowcy mówią: stop. Aktualne badania sugerują, że czekolada nie ma absolutnie żadnego wpływu na funkcje seksualne, co oznacza, że nie jest to naukowo dowiedziony afrodyzjak.

Jednak w przeszłości literatura naukowa potwierdzała coś wręcz odwrotnego. Wykonano badania, które dowodzą, że gorzka czekolada zawiera fenyloetyloaminę, która jest stymulantem układu nerwowego. Jest uwalniana, gdy człowiek się zakochuje, a działa podobnie do endorfin uwalnianych podczas seksu. Tak więc, chociaż nauka nie może promować czekolady jako afrodyzjaku, udowadnia, że człowiek jest po niej szczęśliwszy. A od szczęścia do seksu tylko krok.

Maca (Pieprzyca peruwiańska)

Podobny do żeń-szenia. Maca to korzeń, który rośnie w Andach. Z badań wynika, że rzeczywiście podnosi libido. Tylko trzy gramy korzenia dziennie zwiększają popęd seksualny u mężczyzn, zwiększają liczbę plemników i poprawiają płodność.

Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com Środa 19.09.2018