Polski panczenista upadł od razu po starcie
To prawdopodobnie najgorszy dzień w sportowej karierze panczenisty Artura Nogala. Jego start na Igrzyskach skończył się od razu po tym, jak się zaczął. Polak runął na lód po dwóch krokach.
Mało kto jest zadowolony z występów polskich sportowców (nie licząc skoczków) na Igrzyskach w Pjongczangu. Ale właściwie trudno się dziwić, skoro dzieją się takie rzeczy jak ta.
Polski panczenista Artur Nogal jechał na Igrzyska z myślą, że powalczy o medal olimpijski na dystansie 500 metrów. Niestety jego marzenia o podium prędko roztrzaskały się w drobny pył. I stało się to około sekundę po starcie, gdy Polak zahaczył łyżwą o lód i po prostu runął jak długi. I było po wszystkim. Koniec.
Co prawda zrezygnowany Polak dojechał do mety, ale co z tego, skoro był ostatni, a do zwycięzcy stracił 23 sekundy.