Polski panczenista upadł od razu po starcie

To prawdopodobnie najgorszy dzień w sportowej karierze panczenisty Artura Nogala. Jego start na Igrzyskach skończył się od razu po tym, jak się zaczął. Polak runął na lód po dwóch krokach.
2018-02-19T132100Z_396486479_DEVEE2J113039_RTRMADP_3_OLYMPICS-2018-SKA.JPG

Mało kto jest zadowolony z występów polskich sportowców (nie licząc skoczków) na Igrzyskach w Pjongczangu. Ale właściwie trudno się dziwić, skoro dzieją się takie rzeczy jak ta.

Polski panczenista Artur Nogal jechał na Igrzyska z myślą, że powalczy o medal olimpijski na dystansie 500 metrów. Niestety jego marzenia o podium prędko roztrzaskały się w drobny pył. I stało się to około sekundę po starcie, gdy Polak zahaczył łyżwą o lód i po prostu runął jak długi. I było po wszystkim. Koniec.



Co prawda zrezygnowany Polak dojechał do mety, ale co z tego, skoro był ostatni, a do zwycięzcy stracił 23 sekundy.



Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. Reuters/ Forum Poniedziałek 19.02.2018