Piłkarz dostał czerwoną kartkę za… nazwisko
W jednej z najniższych klas rozgrywkowych w lidze angielskiej doszło do absurdalnej sytuacji, jak z jakieś głupiej komedii pomyłek. Piłkarz dostał czerwoną kartkę za nazwisko.
Szósta liga angielska, mecz pomiędzy drużynami Hemel Hempstead a East Thurrock United. Jeden z piłkarzy – Sanchez Watt – w pewnym momencie odkopuje piłkę, by opóźnić grę przeciwników. Wówczas sędzia, Dean Hulme, postanawia ukarać go żółtą kartką.
Jednak wiadomo, w szóstej lidze nie spotkacie Messiego ani Ronaldo, więc sędzia musiał spytać zawodnika o nazwisko. Piłkarz, zgodnie z prawdą, odpowiedział: „Watt” (ang. – what – „co” – red.). Sędzia powtórzył pytanie. Piłkarz znów odpowiedział „Watt”.
Arbiter pomyślał więc, wcale nie bezpodstawnie, że zawodnik robi sobie z niego jaja i wciąż ironicznie powtarza „Co? Co?”. Dlatego też po raz drugi sięgnął po żółtą kartkę i chciał wywalić Sancheza Watta z boiska.
W obronie swojego kolegi stanął jednak kapitan drużyny, który szybko wyjaśnił nieporozumienie z sędzią. Kara została anulowana i Watt wrócił na boisko. Zdobył nawet bramkę na 2:0, pomagając swojej drużynie odnieść zwycięstwo w meczu.
Jednak wiadomo, w szóstej lidze nie spotkacie Messiego ani Ronaldo, więc sędzia musiał spytać zawodnika o nazwisko. Piłkarz, zgodnie z prawdą, odpowiedział: „Watt” (ang. – what – „co” – red.). Sędzia powtórzył pytanie. Piłkarz znów odpowiedział „Watt”.
Arbiter pomyślał więc, wcale nie bezpodstawnie, że zawodnik robi sobie z niego jaja i wciąż ironicznie powtarza „Co? Co?”. Dlatego też po raz drugi sięgnął po żółtą kartkę i chciał wywalić Sancheza Watta z boiska.
W obronie swojego kolegi stanął jednak kapitan drużyny, który szybko wyjaśnił nieporozumienie z sędzią. Kara została anulowana i Watt wrócił na boisko. Zdobył nawet bramkę na 2:0, pomagając swojej drużynie odnieść zwycięstwo w meczu.
ZOBACZ TEŻ GALERIĘ KIBICKI PIŁKARSKIEJ: