Kryzys w reprezentacji Danii – w oficjalnym meczu musieli zagrać m.in. youtuber, księgowy i policjant

Duńczycy grający świetnie podczas ostatniego mundialu obecnie przeżywają głęboki kryzys. Cała pierwsza kadra odmówiła gry w reprezentacji, a na ostatni mecz towarzyski na murawę musiał wyjść skład złożony z amatorów i piłkarzy halowych.

2018-09-04T105116Z_2109267292_RC15E3AE70D0_RTRMADP_3_SOCCER-DENMARK.JPG


Jak nie wiadomo, o co chodzi, to doskonale wiadomo, o co chodzi. Pierwsza reprezentacja Danii w piłkę nożną nie mogła dogadać się z tamtejszą federacją (DBU) w kwestii podziału pieniędzy z umów sponsorskich i praw do wizerunku, i w efekcie cały skład postanowił ogłosić strajk.

Wspomniane umowy wygasły na początku sierpnia, a negocjacje między piłkarzami a działaczami nie przyniosły żadnych rezultatów. Dlatego też wszyscy zawodnicy odmówili gry w reprezentacji i zbojkotowali dwa najbliższe mecze – towarzyski ze Słowacją, który odbył się 5 września, oraz mecz w ramach Ligi Narodów z Walią.

Księgowy, policjant, youtuber

Wszelkie próby rozwiązania tego impasu zawiodły, wobec czego duńska federacja była zmuszona improwizować. Na murawę w meczu ze Słowacją wyszli więc amatorzy: księgowy, policjant i youtuber, poza tym halowi gracze z futsalowego zespołu Jaegersborg oraz gracze z duńskiej trzeciej i czwartej ligi.

Jakby tego było mało, widząc taką zbieraninę amatorów, z funkcji pierwszego trenera zrezygnował dotychczasowy selekcjoner Age Hereide. Danię w meczu ze Słowakami poprowadził więc tymczasowy trener John Jensen. – Przed wejściem do samolotu nie znałem żadnego z powołanych piłkarzy – przyznał.

Źle się dzieje w państwie duńskim  

Duńczycy oczywiście spotkanie przegrali, wynik brzmiał 3:0 dla Słowacji, ale tylko dlatego, że naszym południowym sąsiadom niespecjalnie chciało się atakować, skoro wiedzieli, że są częścią wielkiej farsy. Dania w meczu miała raptem 20 proc. posiadania piłki i nawet oddała kilka strzałów, ale to i tak niczego nie zmieniło, bo całe spotkanie było po prostu jednym wielkim kuriozum.

Powyższe spotkanie było towarzyskim, więc nie miało oczywiście żadnego znaczenia, ale nadchodzący mecz z Walią – już je ma. A wszystko wskazuje na to, że przeciwko Walijczykom na murawę wybiegnie taki sam skład jak w meczu ze Słowacją. Mecz musi się bowiem odbyć – w przeciwnym razie UEFA zagroziła, że wykluczy Duńczyków z EURO 2020, a porozumienia na linii pierwszy skład-działacze wciąż brak. Najgorsze, że w tym wszystkim najbardziej cierpią kibice, którzy muszą się wstydzić za całą tę aferę.


Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. Darren Staples/REUTERS/FORUM Czwartek 06.09.2018