Wywiad z Robertem Piekarą - świeżo upieczonym mistrzem Polski w enduro

Enduro to typowo męska odmiana kolarstwa górskiego – agresywna, brudna, pełna błota, kurzu i niebezpiecznych zakrętów. Robert Piekara w niedzielę 26 sierpnia został mistrzem Polski właśnie w tej dyscyplinie. Poniżej znajdziecie z nim wywiad.
Enduro to największa pasja Piekary.jpg

Robert Piekara w widowiskowym stylu zdobył tytuł mistrza Polski enduro w zawodach z serii Enduro MTB Series w Srebrnej Górze. Ścigało się tam 170 zawodników, rywalizacja była bardzo zacięta. Bezlitosna trasa liczyła ok. 40 km z pięcioma Odcinkami Specjalnymi i przeszło 1600 metrami przewyższeń. Wymagała ciągłego kręcenia korbą, szybkich reakcji i dobrego refleksu.

Z polskich riderów nikt poważnie nie był w stanie zagrozić Piekarze. Pochodzący z Zakopanego zawodnik tylko raz na krótkim odcinku złapał zadyszkę. Dlatego też musiał uruchomić wszystkie zapasy sił, by odsadzić na trasie Czecha Přemka Teichmana. Rywal popełnił jednak za dużo błędów technicznych, co pozwoliło Robertowi uzyskać nad nim ostatecznie ponad 6 sekund przewagi i stanąć na pierwszym stopniu podium.

Nam Piekara opowiada o swoich wrażeniach z wyścigu i szykuje się już do wrześniowych zagranicznych startów.

Trasa w niedzielę w Srebrnej Górze liczyła ok. 40 km z pięcioma OS-ami, do tego ponad 1600 m przewyższeń i sporo technicznych odcinków. Ciężko było?
Robert Piekara: Trasa była świetna, a ścianki techniczne przygotowano moim zdaniem wręcz na światowym poziomie. Techniczne fragmenty bardzo mi pasowały, trudno się je pokonywało, ale to właśnie gwarantuje największą frajdę i emocje. Tylko jak na mój gust trzeba było strasznie kręcić korbą przez dużą część odcinków.

Ale kondycja cię nie zawiodła.
R.P.: Tak, jestem z siebie zadowolony. Pojechałem tak jak dokładnie to sobie zaplanowałem. Co prawda na trzecim odcinku przeżywałem mały kryzys formy podczas dokręcania. W przerwie między OS-ami wziąłem jednak kilka łyków coli i od razu odżyłem, ruszyłem z nowymi siłami. I to pomimo tego, że jeżdżę ze zwykłymi pedałami platformowymi, a nie SPD. To stanowi w dyscyplinie enduro rzadkość, ale ja tak wolę, bo z SPD nie potrafię się wypiąć.

Jak oceniasz dyspozycję swoich konkurentów?
R.P.: Od początku wiedziałem, że z polskich zawodników raczej nikt nie mógł mi zagrozić, bo często wygrywam na krajowej scenie. Ale musiałem sporo się napocić, żeby odjechać Czechowi Přemkowi Teichmanowi. Ten zawodnik nieźle dał mi w kość, przez większość wyścigu jechaliśmy praktycznie ramię w ramię. Ale on popełniał też dużo błędów technicznych, których z kolei udało mi się uniknąć. Wykorzystałem sytuację. Ostatecznie miałem nad nim przewagę ponad 6 sekund.

Jakieś wywrotki?
R.P.: Uff, na szczęście żadnej!

Jak oceniasz swój rower, KROSS Moon 3.0?
R.P.: Sprawował się świetnie, jest bardzo zwrotny i umożliwia agresywny styl jazdy. Dawał mi pewność na trasie.

Co masz teraz w swoich najbliższych sportowych planach?
R.P.: Na razie krótka przerwa, ale we wrześniu startuję na dwóch międzynarodowych zawodach – w tym w Enduro World Series we włoskim Finale Ligure. Łatwo nie będzie, bo tam poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko. Ale jestem zmotywowany do dalszych zwycięstw i dam z siebie wszystko.

Robert Piekara mistrzem Polski enduro.jpg

Dodał(a): CKM/ fot. materiały prasowe Poniedziałek 03.09.2018