Głośne przekleństwa poprawią twój trening

Chcesz wyciskać na klatę kilka kilo więcej niż rzeczywiście możesz? Jest na to prosty sposób – rzuć siarczystą ku**ą, a od razu wzrośnie twoja siła. A przynajmniej tak mówią badania.
iStock-520844869.jpg

Od teraz przekleństwa przydadzą ci się nie tylko wtedy, gdy będziesz chciał w zwięzły sposób przekazać, co myślisz o tym debilu, który właśnie zajechał ci drogę na skrzyżowaniu. Mogą bowiem sprawić też, że twój trening na siłowni stanie się lepszy.

Zbadali to naukowcy z Uniwersytetu Keele w Wielkiej Brytanii, którzy poprosili uczestników eksperymentu o przeklinanie podczas dwóch rodzajów wysiłku fizycznego – ściskania urządzenia do pomiaru siły uścisku dłoni oraz intensywnej jazdy na rowerze stacjonarnym. Uczestnicy mogli wybrać dowolne przekleństwo ze swojego arsenału wulgaryzmów i mieli wypowiadać je w trakcie wykonywania wspomnianych ćwiczeń.

Okazało się, że w obu przypadkach używanie nieparlamentarnego słownictwa wpłynęło pozytywnie na wyniki ćwiczeń. Ci na rowerach produkowali średnio aż o 24 waty energii więcej w kulminacyjnym punkcie jazdy, podczas gdy siła ścisku dłoni drugiej grupy badanych zwiększała się średnio o 2,1 kg. Oczywiście wszystko to podczas przeklinania.

Z jednej strony dzieje się tak, ponieważ przekleństwa przełączają nas w tryb walki, a co za tym idzie – zmniejszają wrażliwość na ból, a z drugiej – rozpraszają nasz mózg, dzięki czemu również ból staje się mniej dokuczliwy. A przypominamy, że badania przeprowadzono w Wielkiej Brytanii, gdzie „fuck” było zapewne najgorszym słowem, jakie padło z ust uczestników eksperymentu. Ciekawe o ile lepsze wyniki osiągnęlibyśmy my, Polacy, z naszym bogatym zasobem wulgaryzmów.

Dlatego jeśli kiedykolwiek będziecie potrzebowali nagłego zastrzyku siły lub energii – nie wahajcie się rzucić ku**ą.

ZOBACZ TEŻ FOTKI SEKSOWNEJ FITNESSKI:



Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com Środa 23.01.2019