Noga z gazu. Posłowie chcą obniżenia dopuszczalnej prędkości
Na polskich drogach pustki, a to sprzyja łamaniu przepisów. Tych z ciężką nogą chcą stłumić posłowie. W tym celu wyszli z pomysłem zmniejszenia dopuszczalnej prędkości na polskich drogach.
Kierowcy już niedługo mogą zostać zmuszeni do zdjęcia nogi z gazu i trzymania jej nad hamulcem. Do Ministerstwa Infrastruktury trafiła interpelacja skierowana przez dziewięciu parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Zmniejszając dopuszczalną prędkość, chcą odciążyć służbę zdrowia i szpitale.
SPRAWDŹ: Zatrzymana za jazdę pod wpływem narkotyków wybroniła się swoim fetyszem
SPRAWDŹ: Zatrzymana za jazdę pod wpływem narkotyków wybroniła się swoim fetyszem
Mimo że ruch na drogach radykalnie spadł, to bezpieczeństwo nie uległo znaczącej poprawie. Wszystko dlatego, że kierowcy zaczęli szarżować po opustoszałych jezdniach. Zgodnie z policyjnymi danymi, średnia prędkość wzrosła w miastach nawet o 25 proc. Sytuacja jest podobna na trasach.
Raport na temat wypadków nie pozostawia wątpliwości. Mimo że ich liczba spadła po wprowadzeniu kwarantanny, to ofiar śmiertelnych było więcej. Od 1 do 21 stycznia doszło do 1287 wydarzeń drogowych, w których zginęło 107 osób. Natomiast w tych samych dniach w kwietniu liczba kolizji spadła do 659, ale zabitych było więcej, bo aż 123.
SPRAWDŹ: Były szef Ferrari w nowej roli. "Po prostu został kierowcą"
SPRAWDŹ: Były szef Ferrari w nowej roli. "Po prostu został kierowcą"
Zdaniem parlamentarzystów wszystkiemu winne jest zbyt szybka i brawurowa jazda. Z tego względu chcą ograniczenia prędkości na czas epidemii – niestety nie poinformowali, o ile... Podpowiedzi można szukać u naszych zachodnich sąsiadów.
Niemcy wyszli z podobnym pomysłem. Tam limit prędkości miałby zostać zredukowany do 30 km/h w terenach zabudowanych, 70 km/h poza nim oraz do 100 km/h na autostradach. Przy takich ograniczeniach nawet biegacze mogliby wyprzedzić auta jadące po mieście.