Lifestyle
Czwartek 12.03.2020, Konrad Siwik / fot. Facebook
Ulice opanowały małpy - przerażający pisk, dantejskie sceny
Polacy w obliczu epidemii koronawirusa dostają małpiego rozumu. Nie bacząc na niebezpieczeństwa w postaci zarazy, udają się do sklepów w poszukiwaniu jedzenia. Zupełnie jak małpy, które opanowały ulice Tajlandii po tym, jak koronawirus spłoszył turystów.
To oni byli w dużej mierze odpowiedzialni za dokarmianie tych zwierząt, które wyjątkowo upodobały sobie miasto Lop Buri w środkowej Tajlandii, właśnie ze względu na łatwy dostęp do jedzenia. Z załączonych materiałów wygląda, jakby przejęły kontrolę nad miejscowością. Na ulice wyszły ich tysiące.
SPRAWDŹ TEŻ: Pudzian wie jak znokautować koronawirusa. Zobacz sam
Teraz, gdy zwiedzających zabrakło, małpy muszą same walczyć o pokarm i naturalne jest, że w takich okolicznościach odzywają się ich zwierzęce instynkty. Podobnie zresztą jak w Polakach, którzy szturmem wynoszą ze sklepów, co tylko się da – również przez koronawirusa. Jednak małpy raczej nie są świadome epidemii.
Cała sytuacja jest kolejnym – po nosaczu – dowodem, że Polacy czasami zachowują się jak małpy. Przy tym potwierdza się także teoria Darwina, bo w końcu widać jak wiele mamy wspólnego z naszymi krewnymi naczelnymi.
ZOBACZ TEŻ: Zawodnik robił sobie jaja z koronawirusa i zachorował. NBA zawieszone