Dziary robione słońcem

Po co używać nieusuwalnego tuszu, skoro można zrobić sobie dziarę w sposób naturalny – promieniami słonecznymi. I wcale nie chodzi nam o opaleniznę na tzw. budowlańca, ale o prawdziwie artystyczne wzory.

Post udostępniony przez @oddlyeven_


Na pierwszy rzut oka słoneczne dziary mogą wyglądać trochę jak objawy bielactwa, ale wierzcie nam, że jest to zamierzony efekt artystyczny. Chodzi bowiem o to, by przykryć pewne elementy skóry materiałem nieprzepuszczającą promieni UV lub po prostu posmarować mocnym kremem z filtrem i w ten sposób uzyskać ciekawy wzór lub napis.

Rozwiązanie jest dobre przede wszystkim dla tych, którzy nie mają ochoty na wstrzykiwanie pod skórę permanentnego tuszu, a jednak chcą w jakiś sposób wyróżnić się spośród pozostałych plażowiczów, smażących swoje tłuściutkie boczki na kocach.

Najlepsze jest jednak to, że nie trzeba się wcale ograniczać do klasycznych rodzajów opalenizny na budowlańca lub na „kostium kąpielowy”, a można przebierać w różnych wzorach. Przykładowo można zaopatrzyć się w specjalne folie winylowe z serii Tan The Man, które pozwolą na uzyskanie wzorów np. koguta. Można też użyć bardziej zaawansowanych technik, jak odbijanie pocztówek, kadrów z filmów lub arcydzieł światowego malarstwa na skórze albo logo ulubionej marki butów. Jedynym ograniczeniem jest tak naprawdę wyobraźnia.

Tylko uważajcie, żeby nie zjarać się na wzorzysty bekon. To może trochę boleć.





Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. instagram.com/#sunburnart Czwartek 17.08.2017