Darmowe tatuaże - loteria

Gdy ktoś zapyta ich o znaczenie tatuażu (przypominam, że to jedno z głupszych pytań), nie będą nawet wiedzieli w którą stronę popatrzeć żeby znaleźć choć jedno słowo na swoje `usprawiedliwienie`.
darmowe-tatuaze.jpg

Elite Daily zorganizowało akcję darmowego dziarania (zobacz ich akcję badania eks kochanków wariografem). Do projektu zaprosili jednego z najbardziej znanych tatuatorów na świecie, owianego złą sławą, ale zdolnego Michaela „Mr. Kaves” McLeera ze studia Brooklyn Made Tattoos. Następnie zwerbowali ochotników – Nowojorczyków, którzy chcieliby zrobić sobie pierwszy tatuaż za darmo.

W studiu ustawiono planszę zwaną „Plinko” - tablicę do gier losowych. Podstawa nabita jest prętami, po których żeton odbijając się, spada na samo dno. Tam w kilku przegródkach są zazwyczaj nagrody. Tym razem były wzory dziar. Taka rosyjska ruletka z tatuażami w komorach bębna. Przed Plinko stanęli ochotnicy.

Na wieść o tym, że po wylosowaniu tatuażu, czeka ich druga niespodzianka – umiejscowienie dziary, niektórzy rezygnowali. Stwierdzali, że nie zaryzykują utrwalenia logo Internet Explorera na twarzy. Inne wzory to loga programów, hasła wyborcze, tanie cytaty, paskudne obrazki, nawet zaczeska Donalda Trumpa. Ale znaleźli się też tacy, którzy połasili się na darmowy tatuaż…







Dodał(a): Paweł Jaśkowski Piątek 23.10.2015