Właściciel pensjonatu filmował kobiety pod prysznicem kamerą ukrytą w… szamponie

Sprawę prysznicowego porno wykryto, a autor nagrań trafił przed sąd. Wyrok w tej sprawie właśnie zapadł.
iStock-935251804.jpg

Jeśli waszym największym problemem podczas pobytu w jakimś hotelu jest np. nieświeża pościel, to pomyślcie, że mogło być dużo gorzej.

Właściciel pensjonatu w Nowej Zelandii (jego tożsamość została ukryta, by chronić jego żonę), został właśnie skazany za kręcenie prysznicowego porno z niczego nieświadomymi kobietami, które gościły w jego przybytku. Nowo Zelandczyk ukrywał w specjalnie spreparowanych butelkach po szamponach kamery i nagrywał, jak klientki jego pensjonatu biorą prysznic. Facet miał wykonać 219 sekretnych filmów z 34 kobietami na przestrzeni trzech miesięcy – od grudnia 2017 do lutego 2018.

I pewnie gdyby zachowywał filmy do własnego użytku, to jego działalność wyszłaby na jaw znacznie później. Tyle że facet był na tyle bezczelny, że umieszczał wszystkie nagrania na stronach porno i nakłaniał odwiedzających do zostawiania pozytywnych komentarzy, by zachęcić go do kontynuowania działalności. Do tego często podawał informacje o profesji kobiet i opisywał detale związane z tym, co zamierza zrobić im bez ich wiedzy.

Za te i inne przestępstwa nowozelandzki sąd postawił mężczyźnie w sumie 69 różnych zarzutów, wśród których są takie, za które grozi nawet 14 lat więzienia.

Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com Czwartek 09.08.2018