Pornografia jednak wpływa korzystnie na erekcję i pożądanie
Panuje powszechne przekonanie, że oglądanie porno poważnie zaburza życie seksualne w realu. Tymczasem to badanie temu zaprzecza i stwierdza coś zupełnie przeciwnego.
Do takich wniosków doszli badacze James Pfaus z Uniwersytetu Concordia w Montrealu i Nicole Prause z Uniwersytetu Kalifornijskiego na podstawie badań i obserwacji przeprowadzonych na grupie 280 mężczyzn, w większości białych i heteroseksualnych.
Okazało się, że ci, którzy w swoich domach oglądali produkcje dla dorosłych przez dwie godziny tygodniowo lub nawet częściej, w przeciwieństwie do tych, którzy tego nie robili, osiągali szczyty popędu seksualnego podczas oglądania podobnych filmów w laboratorium.
Co więcej, kolejnym następstwem kontaktu z różowymi produkcjami było pragnienie natychmiastowego znalezienia się blisko partnera. A zatem porno nie tylko nie sprawiało, że prawdziwy seks przestawał interesować tych gości, co wręcz wzmagało w nich chęć do jego uprawiania.
Badania obaliły też pogląd, jakoby oglądanie porno osłabiało erekcję. Za główną przyczynę zaburzeń wzwodu niezmiennie uznano lęk przed porażką łóżkową, osłabienie układu sercowo-naczyniowego czy też używki.
I choć wychodzi na to, że masturbacja i oglądanie porno ma wiele zalet, to jednak mimo wszystko radzilibyśmy nie przeginać z jednym ani drugim. W końcu i od tego, i od tego można się uzależnić, a to już nie jest zbyt korzystne.