Moto

Poniedziałek 27.12.2021, Konrad Klimkiewicz / youtube.com

95 tys. złotych za naprawę akumulatorów. Lepsze rozwiązanie? Wysadzić wóz w powietrze

O samochodach spod szyldu Elona Muska można powiedzieć wiele, a przede wszystkim to, że są naprawdę drogie. Nie jest to jednak jednorazowy wydatek, tylko ciągnie się za nim bagaż wymagający kolejnych wpłat. Jeden z (byłych) posiadaczy takiego wozu, po usłyszeniu kwoty za naprawę, postanowił wysadzić swoją Teslę.

Zrzut ekranu 2021-12-27 o 14.38.06.png
Toumas Katainen kupił w 2013 r. Teslę Model S. Fin stwierdził, że przez pierwsze 1500 km wóz działał bez zarzutów, za to później wszystko zaczęło się sypać. Komputer pokładowy nie wyrabiał z wyświetlaniem usterek, a w portfelu było coraz mniej.



Przy kolejnych "odwiedzinach" w serwisie Tesli, pracownicy zażyczyli sobie ok. 95 tys. złotych. W samochodzie zużyły się akumulatory, a tyle wynosił koszt zakupu nowych i wymiany. Nie pocieszył go fakt, że była to jedynie wstępna wycena, która musiała jeszcze zostać zatwierdzona przez centralę Tesli. Mogło wyjść więc jeszcze drożej.

Sprawdź także: Elon Musk chce, by ludzie umierali


Toumas nie zamierzał ratować swojej Tesli. Obrał zupełnie inną strategię, a jej główną rolą był wybuch. Poprosił o pomoc Pommijätkäta czyli youtubera, który specjalizuje się w wysadzaniu wszystkiego, co tylko się da. Decyzja nie była impulsywna, ponieważ panowie dokładnie przeanalizowali wszelkie "za" i "przeciw", by potem w bezpieczny i odpowiedzialny sposób przygotować wóz i okolice do wysadzenia. Podejrzewamy, że opcji "przeciw" mogło być więcej, ale jednak decydująca była możliwość wysadzenia takiego samochodu w powietrze, no halo. 

Tesla została obciążana trzydziestokilogramowym dynamitem i przetransportowana do kamieniołomów nieopodal miejscowości Jaala (oczywiście w odwrotnej kolejności). Nagranie z tego wydarzenia Pommijätkät umieścił na swoim kanale na YouTube. 

Jeżeli wpadłeś na podobny pomysł, to najpierw się zastanów, czy wysadzenie starej corsy będzie równie spektakularne, co Tesli. Zabawa może i przednia, ale dla dwudziestu wyświetleń? Przynajmniej nie będziesz czuł na plecach oddechu wkurzonego Elona Muska.