Lifestyle
Środa 18.07.2018, Michał Miernik / fot. materiały promocyjne
„Sicario 2: Soldado” – czy warto wybrać się do kina?
W momencie pisania tych słów dosłownie kilka chwil dzieli nas od polskiej premiery filmu „Sicario 2: Soldado”. My mieliśmy już przyjemność obejrzenia tego filmu na dużym ekranie i w poniższej recenzji odpowiadamy na pytanie – czy warto wybrać się na ten film do kina?
W czasach, gdy męskie kino kojarzy się z totalnie przegiętymi produkcjami w stylu ostatnich odsłon „Szybkich i wściekłych” i coraz bardziej nieudolnych „hołdów” dla akcyjniaków z lat osiemdziesiątych (prym wiodą tu kolejne części „Niezniszczalnych”), pierwsza część „Sicario” była jak nieoczekiwany cios w głowę. Z pozoru – i tylko z pozoru! – banalna historia o walce dobrych, dzielnych amerykańskich żołnierzy ze złymi kartelami narkotykowymi była opowieścią o wiele bardziej złożoną, a przy tym oszałamiającą pod względem klimatu, a także oprawy wizualnej i dźwiękowej. Sukces filmu spowodował, że decyzja o kontynuacji nikogo nie zaskoczyła. Zaskoczeniem z kolei była zmiana na stołku reżysera – ze względu na inne zobowiązania zawodowe Denis Villeneuve został zastąpiony Stefano Sollimą.
Sicario 2 – o czym jest ten film?
Chemia pomiędzy Brolinem a Del Toro to bez wątpienia największy atut filmu Sollimy. Obaj rozumieją się wręcz bez słów i są niezwykle wiarygodni w rolach twardych facetów, którzy z niejednego pieca chleb jedli, w czym pomagają nie tylko umiejętności aktorskie, ale również fizjonomia. Zwłaszcza ten drugi jest gościem, którego nikt nie chciałby spotkać w ciemnej uliczce. Kolejnym plusem są sceny akcji – nie ma ich zbyt wiele, ale są wykonane w sposób niemal perfekcyjny.
Sicario 2 – wady
Sicario 2 – podsumowanie
Wracając do pytania postawionego na początku – czy warto pójść do kina na „Sicario 2: Soldado”? Jeśli spodobała wam się część pierwsza, to zdecydowanie tak – film nie zbacza z kursu wyznaczonego przez „jedynkę”. To mocne i miejscami brutalne kino, które co prawda nie przebija oryginału, ale trzyma w napięciu do samego końca.